To koniec amerykańskich ciężarówek w Rosji – przewoźnicy już ich nie chcą

Powyżej możecie zobaczyć cały omawiany film. Choć ostrzegam, że to większości monolog, oczywiście w języku rosyjskim.

To już podobno koniec amerykańskich ciężarówek na rosyjskich drogach. Co prawda nadal nie ma problemów z ich długością i nadal da się je kupić. Niemniej rosyjscy przewoźnicy nie chcą już nimi jeździć, wybierając samochody o typowo europejskiej charakterystyce. Doszło więc do podobnego zjawiska, jak to odnotowywane odnotowywane także w Australii (australijską historię znajdziecie tutaj).

Spopularyzowanie amerykańskich ciągników w Rosji to wyjątkowo ciekawe zjawisko. Przez lata Freightliner był najpopularniejszą marką używanych ciężarówek importowanych przez Rosjan. Sprzedawały się też samochody nowe, a Amerykanie przymierzali się nawet do otwierania rosyjskich montowni. Trudno się zresztą temu dziwić, gdy porównamy charakterystykę tych pojazdów z rosyjskimi potrzebami.

Tamtejsi przewoźnicy chcieli samochodów możliwie prostych, wytrzymałych i łatwych w obsłudze. Czy można więc wyobrazić sobie coś lepszego, niż ciągnik z niezsynchronizowaną skrzynią biegów, układem osi 6×4 oraz silnikiem przykrytym kawałkiem tworzywa? Ponadto amerykańskie samochody wzbudzały respekt wyglądem, pozornie wydawały się luksusowe i odwoływały się do marzeń z okresu ZSRR. A do tego Amerykanie sprzedawali je tanio, podczas gdy dolar miał stosunkowo atrakcyjny kurs.

Od razu też przypomnę, że w Rosji obowiązuje 20-metrowy limit długości zestawu, a przy tym powszechnie stosuje się naczepy o europejskich wymiarach. Nic więc nie stało na przeszkodzie, by podpiąć taką naczepę do ciągnika o największej fabrycznej kabinie. Oczywiście dopóki był to ruch krajowy.

A jednak, teraz popularność tych pojazdów dobiegła końca. Symboliczny koniec amerykańskich ciągników został obwieszczony przez popularnego, rosyjskiego vlogera, znanego jako Misza Diesel. Publikuje on filmy z prezentacjami ciężarówek, a jedno z ostatnich nagrań było właśnie pożegnaniem z „amerykańcami”. Jak stwierdził sam Misza, od 2008 roku popularność tych samochodów stale maleje. Do dzisiaj naprawdę niewiele z niej zostało i już wkrótce Freightlinery, International lub Kenworthy całkowicie znikną z rosyjskiego krajobrazu.

Padł też przy tym przykład z drogi M7, będącej jedną z najbardziej uczęszczanych tras w całej Rosji. W ciągu godzinnej obserwacji przejechało kilkaset ciężarówek, a żadna z nich nie pochodziła z Ameryki. Do tego dochodzą też historie osób, które próbują amerykańskie ciągniki sprzedać. Zainteresowanie jest wyjątkowo małe i na klienta można czekać nawet latami.

Dlaczego zaś do tego doszło? Przede wszystkim, przez nałożone cła oraz zmiany w kursie walut, importowanie ciężarówek z Ameryki przestało być opłacalne. Dzisiaj problemem jest wręcz importowanie części zamiennych, z uwagi na wysokie koszty. Nie sprzyjał też stan importowanych pojazdów oraz ich pochodzenie. Do Rosji trafiały najtańsze samochody po wielkich flotach, często mające gigantyczne przebiegi, zaniedbane wnętrza i ubogie konfiguracje. W efekcie wiele z nich jest już dzisiaj skrajnie wyeksploatowanych. Trzecia sprawa to zaś układy napędowe, które stworzono z myślą o szybkiej jeździe po amerykańskich autostradach. W Rosji przelotowej prędkości 120 km/h raczej utrzymać się nie da i w efekcie silniki pracowały na niekorzystnych przełożeniach. To zaś skutkowało wysokim zużyciem paliwa, znacznie gorszym niż w samochodach europejskich.

Poniżej zamieszczam filmową prezentację Internationala 9800, od tego samego autora. To idealny przykład rosyjskiej amerykańskiej ciężarówki: