500 fikcyjnych firm transportowych zatrudnia tysiące europejskich kierowców

W czasie dyskusji o Pakiecie Mobilności, ktoś postanowił policzyć ile jest w Europie fikcyjnych firm transportowych. Chodzi tu o tak zwane „firmy-skrzynki pocztowe”, od lat określane jednym z głównych problemów branży.

Działalności tego typu polegają na wynajęciu adresu i zarejestrowaniu na niego ciężarówek. W kraju nie zatrudnia się żadnych pracowników biurowych, jak na przykład dyspozytorów lub spedytorów. Tak naprawdę nie przechowuje się nawet dokumentacji, jako że wszystko kontrolowane jest z zagranicy. Próżno też szukać normalnego biura, gdyż zwykle pod jednym adresem działa nawet kilka lub kilkanaście różnych firm. Bywały też historie z firmami rejestrowanymi w blokach, w najtańszych możliwych lokalizacjach.

W organizowaniu takich „firm-skrzynek pocztowych” wyspecjalizowali się Słowacy, Rumunii. Problem w dużej mierze dotyczy również Bułgarii, jako kraju wyjątkowo taniego. U nas problem też występuje, choć w Polsce wiele firm faktycznie otworzyło już swoje biura. A co ze wspomnianymi na wstępie obliczeniami? Według wyliczeń Komisji Europejskiej, „przewoźników-skrzynek” ma być w całej Europie około 500, a skala niewłaściwego zatrudniania kierowców to nawet 150 tys. osób. Mowa więc o całej armii transportowych pracowników, odgrywającej ogromną rolę w europejskiej gospodarce.

Tym ciekawsza jest więc odpowiedź na pytanie, jak branża zareaguje na najważniejsze zapisy Pakietu Mobilności. Czy od 20 sierpnia bieżącego roku kierowcy faktycznie zaczną wracać do domów co trzy tygodnie? I czy od 20 lutego 2022 roku ciężarówki faktycznie zaczną zjeżdżać do krajów zarejestrowania, co najmniej raz na osiem tygodni?