To już czwarty dzień, a e-TOLL nadal może nie działać – historia jednego z przewoźników

W nawiązaniu do tekstów:

Pierwsze pół dnia z systemem e-TOLL – zalew krytyki przez aplikację i urządzenia

Tymczasowo bez kar za brak opłaty w e-TOLL – oficjalna obietnica “skarbówki”

Od piątku przewoźnicy muszą żyć z nowym systemem e-TOLL. Dotychczasowy viaTOLL został wyłączony, a śledzenie poprzez bramki zastąpiono śledzeniem satelitarnym. Jak natomiast wygląda rzeczywistość przewoźników, którym urządzenia nie zadziałały? O tym opowiem Wam poniżej, na przykładzie zaprzyjaźnionego przewoźnika Jacka z Poznania.

Gdy zbliżała się zmiana systemów, Jacek czuł się przygotowany. Od dłuższego czasu korzysta bowiem z międzynarodowych urządzeń Telepass, dostarczonych przez operatora kart flotowych, w tym przypadku Circle K. Urządzenia te bez problemu obsługiwały jego ciężarówki za granicą, ale w starciu z polskim systemem zaliczyły bolesną klęskę. Operator po prostu nie zdołał uruchomić usługi, a Jacek do dzisiaj pozostaje bezradny. Jedyne co uratowało jego sytuację, to zapowiedź niewystawiania kar w początkowym okresie działania systemu.

Teoretycznie wszystko miał załatwić operator kart flotowych. Miał zgłosić firmę do systemu, przypisać wszystkie ciężarówki i połączyć je ze wspomnianymi urządzeniami. Gdy jednak nadszedł 1 października, w mediach szybko pojawiły się informacje, że Telepass nie działa. I niestety tak też było w omawianym przypadku – firma i ciężarówki okazały się wręcz niezarejestrowane, a to sprawiło, że urządzenia w Polsce nie zadziałały.

Obecnie mamy już czwarty dzień po wyłączeniu systemu viaTOLL, i to późne godziny wieczorne. Mimo to wszystkie ciężarówki, które miał zgłosić Jackowi operator, nadal nie płacą ze e-TOLL. Wyjątkiem jest tylko jeden pojazd, dopiero co kupiony i tym samym nieobjęty zbiorowym zgłoszeniem. Doraźnie, by sprawdzić inne możliwości, Jacek postanowił zgłosić go do e-TOLL samemu. Ściągnął przy tym państwową aplikację „e-TOLL” i spróbował uiszczać opłaty przez telefon, bez dedykowanego urządzenia.

Ten sposób zadziałał, ale do doskonałości bardzo mu daleko. Telefon regularnie wskazuje bowiem informacje, że sygnał satelitarny jest niebezpiecznie słaby. Nieustannie istnieje więc niebezpieczeństwo, że łączność zostanie zerwana i opłata nie naliczy się poprawnie. Problemem byłoby też przesiadanie się między ciężarówkami, co Jacek robi akurat często. Do jednego samochodu przepisuje się bowiem jeden telefon.

I tak sprawa ciągnie się dalej, bez wyraźnego rozwiązania. Rodzą się też dwa wnioski, na które omawiany przewoźnik słusznie zwrócił uwagę:

1. Jak po takich doświadczeniach zaufać nowemu systemowi i spać spokojnie, bez martwienia się o jego działanie? Tym bardziej, że wiele ciężarówek otrzymało zewnętrzne urządzenia lokalizujące, bez łatwo dostępnych wyświetlacz i bez możliwości zweryfikowania sygnału.

2. Dlaczego cały ten proces musiał być takim bałaganem, a konta aktywnych przewoźników nie mogły zostać automatycznie przeniesione z viaTOLL do e-TOLL? Coś takiego rozwiązałoby przecież paraliż z rejestracjami.

Całą tę historię możecie odsłuchać także w formie vloga, na prowadzonym przez Jacka, youtubowym kanale TypowyDziad. System e-TOLL jest głównym tematem 32-minutowego odcinka, choć podkreślam, że to nie jest temat jedyny: