To będą trudne tygodnie w transporcie – ceny paliw, odcięte rynki, kierowcy i przepisy

Fabryki Volkswagena w Poznaniu oraz we Wrześni wstrzymują pracę w związku z zerwaniem łańcuchów dostaw. Brakuje im podzespołów, które miały przyjechać z Ukrainy. Krótszą przerwę w produkcji, z tych samych powodów, miała odnotować także fabryka Fiata w Tychach. Ponadto stoimy przed widmem pogłębiającego się braku surowców i jeszcze większego problemu z układami scalonymi. Ukraina oraz Rosja dostarczały bowiem neon, pallad i nikiel, niezbędne dla produkcji elektroniki. Do tego trzeba dodać powszechne zatrzymywanie produkcji na rosyjski rynek, zarówno w branży motoryzacyjnej, jak i w wielu innych sektorach.

Wszystko to zapowiada się podobnie, jak na początku pandemii, w 2020 roku. Wówczas cała „samochodówka” stanęła pod płotami lub na szybko szukała innej pracy, włącznie z podpinaniem chłodni i firanek do ciągników z autotransporterów (pamiątka nad tekstem). Tym razem może być jednak jeszcze gorzej, bo pandemia przyniosła nam wyjątkowo niskie ceny paliw, natomiast wojna na Ukrainie skutkowała rekordowymi podwyżkami. Litr oleju napędowego oscyluje już wokół 6 złotych, a w tym jest zaledwie 8 procent VAT-u. Do tego dochodzi opuszczenie rynku pracy przez kilkadziesiąt tysięcy ukraińskich kierowców, załamanie rynku dla przewoźników jeżdżących na wschód oraz zbieg czasowy z nowymi zasadami Pakietu Mobilności i przepisami podatkowymi Nowego Ładu.

I tak w trybie ekspresowym dochodzimy do sytuacji, w której wszystko staje na głowie. Sensowna cena za eksport z Polski wkrótce może zbliżyć się do 2 euro, choć jak na razie mało kto zamierza tyle zapłacić. Dostawy nowych ciężarówek stoją pod jeszcze większym znakiem zapytania, a na przykład rynek bałkański może się zapełnić polskimi przewoźnikami uciekającymi z Rosji, tworząc dodatkową presję cenową. Trudno też określić co stanie się z rynkiem pracy kierowców, gdyż między polskimi firmami nagle może pojawić się niespotykana dotąd rywalizacja. Mówiąc więc krótko, zapowiadają się „ciekawe” tygodnie, a może nawet i miesiące…