Ledwie wczoraj wieczorem informowałem o planach firmy Terberg. Ten popularny producent ciągników terminalowych już w przyszłym roku zacznie dostarczać pojazdy z systemem zdalnego sterowania, realizowanym poprzez internet. Tym samym pierwsi kierowcy Terbergów zaczną przenosić się z kabin do biur, prawdziwe kierownice zastępując symulatorami. Oczywiście nie bez powodu powyższa technologia startuje właśnie w ciągnikach terminalowych. Na prywatnych drogach nie ma tak wielu przeszkód prawnych, a ruch wydaje się też bezpieczniejszy i łatwiejszy do opanowania. Choć, jak pokazało wczorajsze zdarzenie z Gdańska, i na prywatnym terenie może dojść do utraty panowania nad kierownicą, wytrącenia ciężkiego zestawu z równowagi i po prostu do groźnego wypadku.
Zdjęcia opublikowane przez KM PSP w Gdańsku:
Poniedziałkowe zdarzenie miało miejsce około godziny 17, w gdańskim terminalu kontenerowym Baltic Hub. Terminalowy Terberg ciągnął wówczas naczepę z dwoma kontenerami-cysternami, załadowanymi czynnikiem chłodniczym dla klimatyzacji samochodowych. Jego kierowca, który nadal normalnie znajdował się w kabinie, niestety stracił panowanie nad zestawem i cały pojazd przewrócił się na lewą stronę. Skutkowało to zakleszczeniem kierowcy we wraku, a oba kontenery całkowicie spadły z naczepy, jako że w transporcie terminalowym nie przykręca się ich do ramy.
Gdy kierowca został wyciągnięty z kabiny, przekazano go pogotowiu ratunkowemu i odesłano do szpitala na profilaktyczne badania. Na miejsce sprowadzono też trzy zastępy straży pożarnej, a kontenery musiały zostać sprawdzone pod kątem szczelności. Przy okazji pojawia się zaś temat do refleksji, właśnie w kwestii potencjalnego prowadzenia przez internet. Z jednej strony, gdyby kierowca tego zestawu siedział w momencie zdarzenia przed monitorem, nie zostałby zakleszczony we wraku i nie musiałby trafić do szpitala. Innymi słowy, praca byłaby dla niego znacznie bezpieczniejsza. Z drugiej zaś strony, wśród czynników prowadzących do takiego zdarzenia był zapewne wysoko umieszczony środek ciężkości lub wysoka prędkość. Łatwo zaś sobie wyobrazić, że wyczucie ciężaru i prędkości przez internet będzie nieporównywalnie trudniejsze niż z pokładu kabiny. Tym samym zagrożenie takimi wypadkami jak powyżej może stać się jeszcze większe.