Zasilanie wodorowe i autopiloty – trudno dzisiaj o bardziej nagłaśniane technologie wśród producentów ciężarówek. Jedne zapowiedzi gonią w tym zakresie drugie i nawet tak specjalistyczna, niszowa marka jak Tatra dołączyła teraz do wyścigu.
Czeski producent jest obecnie „na fali”, ciesząc się wzrostami sprzedaży, dużym eksportem poza Europę i wyraźnie dodatnim wynikiem finansowym. Dlatego też firma postanowiła rozwinąć skrzydła i uderzyć w nowe technologie, właśnie w postaci autopilotów oraz silników elektrycznych z zasilaniem wodorowym.
Obie technologie mają zostać przygotowane na bazie modelu Phoenix, łączącego typowe dla Tatry podwozie z kabiną kupowaną od DAF-a. Podano też, że tylko w 2023 roku firma wypuści z fabryki aż 25 różnych prototypów. Mają one służyć do testowania omawianych technologii i pochłoną znaczną część budżetu inwestycyjnego, wynoszącego w Tatrze 300 milionów koron rocznie (około 60 milionów złotych).
Można się domyślać, że zarówno w przypadku autopilota, jak i w kwestii wodoru, Tatra nawiąże bliską współpracę z zagranicznymi partnerami. Tak też robią marki „wielkiej siódemki”, dzieląc technologie z Amerykanami lub nawet Chińczykami. Kto jednak konkretnie może być tym partnerem, o tym zarząd Tatry na razie nie wspomina.
Na zdjęciu: Tatra Phoenix z 530-konnym silnikiem DAF-a jako ciągnik pod australijski „road train”