Więzienie za wypadek nie ze swojej winy – utrzymanie wyroku oraz nowe informacje

Białoruski sąd apelacyjny utrzymał wyrok skazujący polskiego kierowcę ciężarówki. 23-letni Przemysław Zbucki pozostanie więc w białoruskim zakładzie karnym, odbywając tam karę 6 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.

Dla przypomnienia:

To część dalsza naprawdę skandalicznej i przerażającej historii, w której kierowcę ciężarówki skazano za niespowodowany przez niego wypadek. Zdarzenie miało miejsce 30 grudnia 2021 roku, na białoruskiej trasie M1 w okolicach Iwacewicz, gdy rozpędzone auto osobowe najechało na tył polskiej ciężarówki, omijającej miejsce wcześniejszej kolizji. Osobowa Łada wbiła się w lewy tylny narożnik naczepy, a dwie jadące tym autem osoby poniosły śmierć na miejscu. I choć początkowo kierowca ciężarówki nie był podejrzewany o spowodowanie zdarzenia, wszak to de facto jego pojazd został uderzony, w ciągu zaledwie kilku dni sytuacja uległa całkowitej zmianie. Młody mężczyzna został zatrzymany na granicy, gdy zamierzał opuścić Białoruś, a następnie postawiono mu zarzuty spowodowania śmiertelnego zdarzenia i oskarżono nawet o chęć ucieczki z kraju. Co więcej, wystarczyło kolejne kilkadziesiąt godzin, by w białoruskiej telewizji wyemitowany został reportaż oczerniający polskiego kierowcę. Wtedy też wyszło na jaw, że telefon Polaka był na podsłuchu, podobnie jak telefon Konsul RP na Białorusi, doradzającej Przemysławowi opuszczenie kraju, z obawy przed represjami.

Miejsce uderzenia w naczepę:

Pozostałości Łady:

Nowe informacje:

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł już kilka miesięcy temu. Drugi, w sądzie apelacyjnym, rozstrzygnięto w ostatnich dniach października. Niemniej obyło się przy tym bez jakichkolwiek nowych ustaleń, a więc wina za spowodowanie wypadku została podtrzymana, podobnie jak kara 6 lat pozbawienia wolności. Sąd zupełnie zignorował przy tym fakt, że to osobowa Łada, na bardzo śliskiej nawierzchni i przy wysokiej prędkości, wbiła się w tył ciężarówki. Zamiast tego sędzia skupił się na fakcie, że ciężarówka omijała akurat miejsce kolizji i zmieniała przy tym pas ruchu, a więc miała bezwzględny obowiązek przepuszczenia Łady, która nagle pojawiła się z tyłu.

W związku z wyrokiem sądu apelacyjnego, sprawa po raz kolejny trafiła też do polskiej telewizji. Najnowszy, ponad 20-minutowy reportaż wyemitowano wczoraj wieczorem w Magazynie Śledczym Anity Gargas, na łamach TVP1. Całość możecie zobaczyć w internecie, pod tym linkiem, a przy okazji pojawia się też kilka nowych informacji. Wiadomo między innymi, że matka skazanego w końcu mogła odwiedzić go w więzieniu. Poza tym sprawę komentują rzecznik Polaków na Białorusi i rzecznik Ministerstwa Spraw Zewnętrznych, nie ukrywając, że proces był farsą i sprawą polityczną, nie mając najmniejszego związku z realną oceną wypadku i prawdziwym wymiarem sprawiedliwości. Podkreśla się też, że w obecnie w białoruskich więzieniach znajduje się kilkudziesięciu Polaków, którzy nie mogli liczyć na uczciwe procesy, a nawet mogą być poddawani torturom.

Jedyną szansę na zmianę sytuacji przedstawiła w reportażu rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości. Ta wyjaśnia, że dopiero teraz, po rozstrzygnięciu w sądzie apelacyjnym, które uprawomocniło wyrok, można złożyć oficjalny wniosek o transfer skazanego do Polski. W takim scenariuszu Przemysław zostałby więc przewieziony o Polski, by tutaj odbyć karę na podstawie białoruskiego orzeczenia. Sama rzeczniczka zapowiada, że ministerstwo jak najbardziej takie kroki podejmie i ma nadzieję na zrealizowanie wszystkich formalności jeszcze przed końcem bieżącego roku.