Taką ciężarówką prawdopodobnie jeździłbyś na innym kontynencie – Brazylia

Wszystkie teksty z tej serii znajdują się pod tym linkiem.

W przeciwieństwie do Ameryki Północnej, Ameryka Południowa zdominowana jest przez ciężarówki europejskich producentów. Iveco, DAF, MAN, Scania, czy Mercedes – wszystko to występuje tam na porządku dziennym, choć ze sporą porcją lokalnego kolorytu.

Gdybyście jeździli na co dzień podwoziem pod zabudowę – co na brazylijskich drogach jest bardzo popularne – prawdopodobnie byłby to Volkswagen Constellation. Pojazd ten cieszy się ogromną popularnością, a sami Brazylijczycy traktują Volkswagena jako markę krajową, a wręcz narodową. Założenia porównania są jednak takie, że zasiadacie za kierownicą ciągnika siodłowego. W tej kategorii Constellation nie jest już takie popularne, gdyż Brazylijczycy stosują znacznie cięższe naczepy od naszych, a nawet łączą po dwie naczepy na raz. To wymaga większego i mocniejszego sprzętu, a wśród szczególnie wyróżniających się modeli mamy Volvo FH oraz Scanię serii R. 

Volvo FH najliczniej wystąpiło w ogłoszeniach z czteroletnimi ciągnikami. Będąc kierowcą takiego brazylijskiego FH-acza, najprawdopodobniej otrzymalibyście go w trzyosiowej konfiguracji, typu 6×2 lub 6×4. Konkretny układ zależałby tutaj od regionu oraz branży, z której pochodziłyby ładunki. Potężna, brazylijska branża rolnicza lubi 6×4, z uwagi na trudne warunki drogowe, za to na autostradach powszechnie widuje się 6×2. Kabiny? Inaczej niż u nas, brazylijskie FH spotyka się albo ze zwykłym Globetrotterem, albo bez jakiegokolwiek podwyższenia dachu. Niemal zawsze są to też kabiny z pojedynczymi łóżkami. Skrzynie biegów całkowicie zdominował zautomatyzowany I-Shift, a wśród silników najczęściej występują warianty 460 lub 540 KM. Tych drugi można spodziewać się zwłaszcza w zestawach z dwiema naczepami, stojących na dziewięciu osiach.

Przykładowe Volvo FH 460 2016 z ogłoszenia:

 

O ile Brazylijczycy bardzo cenią sobie Volvo Trucks, to wielu z nich po prostu kocha Scanię, otaczając tę markę kultem (nie, nie przesadzam). Gdyby więc trafił Wam się pracodawca z zamiłowaniem do ciężarówek, najprawdopodobniej mielibyście właśnie gryfa na masce. Poza tym jest to po prostu popularna marka, występująca także w dużych flotach. Dlatego to właśnie Scania jest tutaj drugim prawdopodobnym pojazdem. Wśród ciągników da się zauważyć przede wszystkim warianty 6×2, z 440-konnym silnikiem o pojemności 13 litrów oraz ze zautomatyzowaną skrzynią biegów Opticruise. Można więc powiedzieć, że Scanią jeździlibyśmy głównie z jedną naczepą lub ewentualnie z dwiema, ale po bardziej płaskim terenie. Owszem, wersje 480-konne oraz 6×4 też występują, lecz znalazłem ich zauważalnie mniej. Na co natomiast w ogóle nie można by liczyć, to silnik ponad 500-konny oraz największa kabina. I motory typu V8, i kabiny typu Topline, to wśród brazylijskich czterolatków rzecz zupełnie niewystępująca.

Przebiegi? Tutaj rozstrzał jest bardzo duży, po raz kolejny mogąc zależeć od branży. Są czteroletnie egzemplarze, które wyraźnie przekroczyły pół miliona kilometrów, a nawet 600 lub 700 tysięcy. Bardzo dużo jest jednak czteroletnich ciągników, które raczej jeździły „wokół komina”, ledwie przekraczając 200 lub 300 tysięcy.

W Brazylii powszechna jest już norma Euro 5, a więc w takim czterolatku nie uniknęlibyśmy AdBlue. Spodziewać można się też tachografu podobnego do europejskich, z 1-dinowym układem. A do tego zwykle dochodzi jakaś forma tuningu, po prostu przez Brazylijczyków uwielbianego. Jakiś spojler pod zderzakiem, wypolerowane felgi lub zbiorniki, czy też nakładka na deskę rozdzielczą – coś takiego znajdziemy w naprawdę wielu egzemplarzach.

Przykładowa Scania R440 z ogłoszenia: