Szwedzi mówią o stworzeniu transportowej inspekcji, działającej w nietypowy sposób

W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni, że samochody ciężarowe kontroluje głównie transportowa inspekcja. To służba wprowadzona już 21 lat temu, w ramach realizacji wymogów akcesyjnych do Unii Europejskiej (całą historię znajdziecie tutaj). Trzeba też przyznać, że zakres działania ITD regularnie się rozszerza, a ilość samych kontroli bije prawdziwe rekordy. Na tym tle sporą ciekawostką wydają się więc rozmowy ze Szwecji, gdzie posłowie z Partii Centrum wyszli ostatnio z bardzo specyficznym pomysłem.

W przeciwieństwie do wielu innych krajów, Szwecja nigdy nie rozwinęła osobnej służby do nadzoru nad branżą transportową. Codzienne kontrole samochodów ciężarowych prowadzą tam więc po prostu policjanci. Jak jednak twierdzą wspomniani posłowie, taki system okazuje się coraz bardziej niewydolny. Policjantów jest bowiem zbyt mało i mają oni do wykonania zbyt wiele różnych zadań, by skutecznie panować nad takimi zagadnieniami, jak nielegalny kabotaż, czy też manipulacje czasu pracy kierowców.

Stąd też poselska propozycja, by w Szwecji również powstała transportowa inspekcja. Co jednak ciekawe, Szwedzi mają na to specyficzny pomysł, chcąc wyszkolić inspektorów w transportowych przepisach, ale niekoniecznie przyznać im wszystkie uprawnienia wymagane przy kontroli. Zamysł jest więc taki, by kontrole ciężarówek były prowadzone parami, na zasadzie współpracy – transportowy inspektor dysponowałby przy tym branżową wiedzą, natomiast towarzyszący mu policjant zajmował się kontrolnymi formalnościami. W efekcie nadzór nad transportem wymagałby mniejszej ilości policjantów, a oni sami mniej specyficznego przeszkolenia.