Szwecja dąży do transportu na autopilotach – zezwolenia i określenie odpowiedzialności

Pod koniec ubiegłego miesiąca w Stanach Zjednoczonych odbyły się protesty przeciwko bezzałogowym ciężarówkom z autopilotami. Gubernator stanu Kalifornia postanowił je wówczas zignorować, nie godząc się na wprowadzenie zakazu stosowania zautomatyzowanych pojazdów w zarobkowym transporcie. I choć wszystko to mogło wydawać się jakąś abstrakcyjną historią z drugiego końca świata, niewykluczone, że wkrótce podobne akcje zobaczymy także w Europie.

Jeden z europejskich krajów właśnie postanowił wyjść w tym temacie przed szereg. Mowa tutaj o Szwecji, której rząd przygotował projekt specjalnego rozporządzenia, regulującego ruch samochodów z autopilotami. Dokument ten ma określać wiele zagadnień formalnych, jak na przykład sposób wnioskowania o konkretne trasy dla autopilotów, czy zakres odpowiedzialności za ewentualne wypadki. W tej pierwszej kwestii zezwolenia na wybrane odcinki mają wydawać zarządcy dróg lub gminy, natomiast w razie wypadku głównym odpowiedzialnym ma być osoba, która jako ostatnia dokona aktywacji autopilota.

Zdaniem szwedzkiego rządu, unormowanie takich tematów może stanowić istotną zachętę dla firm rozwijających nowoczesne technologie. W efekcie mogłyby one wdrożyć w Szwecji takie rozwiązania, jak na przykład bezzałogowe taksówki lub auta dostawcze, jeżdżące już po kilku miastach Stanów Zjednoczonych. Niemniej najpierw projekt musi przejść przez fazę konsultacji społecznych i zostać oficjalnie zatwierdzonym. Jeśli natomiast coś takiego się wydarzy, wejście nowych przepisów w życie nastąpi prawdopodobnie 1 lipca 2024 roku.

A skoro już wspomniałem o taksówkach bez kierowcy, to przypomnę niedawne wydarzenie ze San Francisco. Bezzałogowa taksówka dosłownie podłożyła się tam pod zawracający zestaw, zatrzymując się na środku jezdni. Więcej na ten temat: Samochód z autopilotem zderzył się z zawracającą ciężarówką – kto będzie winny?

Na zdjęciu: prototypowe Volvo Vera testowane na prywatnych drogach