Strażacki DAF z kabiną Super Space Cab – dlaczego ten model i skąd ta konfiguracja?

Grupa DBK pochwaliła się dostarczeniem do Państwowej Straży Pożarnej nowego ciągnika siodłowego DAF XF 480 Super Space Cab. W mediach społecznościowych sprawa wzbudziła ogromne zainteresowanie, a przy okazji też postawiła kilka istotnych pytań: dlaczego ten starszy model, dlaczego z najwyższym dachem i dlaczego bez napisu „Straż”? W tym artykule sięgnę więc po odpowiedzi.

Wbrew pozorom, czerwono-biały DAF nie pochodzi z tak zwanego „stocku”, ani tym bardziej nie jest samochodem używanym. Przygotowano go pod konkretne, strażackie zamówienie, zrealizowane przez dealera DBK w Sosnowcu, w oparciu o oficjalny przetarg. Zapotrzebowanie złożył przy tym Centralny Obwód Operacyjny PSP, z myślą o ciąganiu nowym pojazdem dwóch konkretnych naczep. Mowa tutaj o najzwyklejszej, pełnowymiarowej „firance”, a także o rozsuwanej naczepie niskopodwoziowej, przy użyciu których ciągnik przewiezie między innymi agregaty prądotwórcze, maszyny budowlane, szeroko rozumiane zaopatrzenie, czy też pomoc humanitarną. Za to nie przewidziano tutaj pracy z cysterną na wodę, więc ciągnik nie będzie wykorzystywany do akcji typowo gaśniczych.

Powyższa specyfika pracy sprawiła, że strażacy chcieli mieć komfortowy i ekonomiczny pojazd na trasy międzymiastowe, a czasami wręcz międzynarodowe. Dlatego też wybrali kabinę sypialną z dwoma łóżkami, standardową wysokość podwozia i dalekobieżny układ napędowy. Jednocześnie zależało im na prostej oraz znanej od lat konstrukcji, by pojazd jak najmniej problematycznie zniósł nieregularną, strażacką eksploatację. Stąd też pomysł, by zaoferować im starszą generację modelu XF, która już za kilka miesięcy – po 6 latach sprzedaży – zakończy swoją rynkową karierę. Tutaj pojawia się też informacja, że pojazd dostarczono wraz z najwyższym pakietem serwisowym typu Full Care. Strażacy będą więc dysponowali pełną opieką autoryzowanego warsztatu. Jeśli natomiast chodzi o miejsce stacjonowania pojazdu to będzie nim Szkoła Główna Służby Pożarniczej w Nowym Dworze Mazowieckim.

Od strony formalnej prezentowany samochód nie jest „pojazdem specjalnym”, lecz po prostu „ciągnikiem”. To niewątpliwie wyróżnia go na tle większości strażackiej floty i po raz kolejny odnosi się do planowanego użytku. Niemniej nadal jest to pełnoprawny samochód uprzywilejowany, dysponujący sygnałami świetlnymi oraz dźwiękowymi. Znajdziemy tutaj też urządzenia do łączności radiowej, a także specjalne przygotowanie układu elektrycznego i pneumatycznego, umożliwiające podpięcie do zewnętrznych źródeł zasilania. Poza tym strażacy chcieli otrzymać system kamer ułatwiających manewrowanie, umieszczonych na tylnej ścianie kabiny oraz na szczycie zakabinowych spojlerów. Za to lakierowanie pojazdu wykonano według oficjalnego, strażackiego rozporządzenia. Połączenie białego dołu i czerwonej kabiny jest więc nieprzypadkowe, choć wcale nie musiało iść w parze z jakimkolwiek dużym napisem „Straż” na kabinie.

Zdjęcie z obiema naczepami wymienionymi w tekście: