Sprzedaż naczep spadła i będzie spadać – kolejny raport o nadmiarze pojazdów

Z uwagi na swoje ogromne znaczenie dla gospodarki, rynek naczep często omawiany jest w ekonomicznych raportach. Najnowsza taka publikacja została wydana przez bank ING.

Choć rok 2023 jeszcze się nie skończył, wstępne statystyki już mówią o odnotowanych spadkach. Jak wylicza bowiem ING, popyt na nowe naczepy zmniejszył się w ostatnich miesiącach o 11 procent. Eksperci przewidują utrzymanie się tego trendu w roku 2024, a ewentualna odbudowa rynku może nastąpić dopiero w roku 2025, pod warunkiem, że europejska gospodarka wyjdzie z kryzysu. Z tego też powodu ING przewiduje zatrzymanie się lub nawet spadek cen naczep w roku 2024.

Wspomniany kryzys, wywołany przez inflację i polegający na spadku konsumpcji w europejskim społeczeństwie, wskazywany jest jako jedna z głównych przyczyn kurczenia się naczepowego rynku. Raport ING jest przy tym kolejną publikacją, która mówi o nadmiarze ilości pojazdów w stosunku do ilości dostępnych ładunków. Wcześniej mówił o tym między innymi raport brytyjskiej firmy Transport Intelligence, opisywany w sierpniowym artykule.

Z drugiej strony, ING wskazuje też na dodatkowe przyczyny obecnej sytuacji. Mówi się między innymi o zalaniu branży nowymi naczepami w roku 2022, zwłaszcza w Polsce, Rumunii oraz Litwie, gdzie ubiegłoroczna sprzedaż tych pojazdów odnotowała największe wzrosty. Poza tym coraz więcej firm ma decydować się wydłużanie cyklu życia swoich naczep, a na popularności zyskują nawet profesjonalne remonty, pozwalające na dodatkowe 5-6 lat pracy.

Na zdjęciu: 14,98-metrowa naczepa z Niemiec