Spalanie ciągnika spada o 80%, przymusowy postój trwa 5 minut – Revoy EV na testach

60 lat temu na drogach Stanów Zjednoczonych można było spotkać zestawy z systemem zwanym Freightliner Power Dolly. Był to jednoosiowy wózek pod naczepę, wyposażony we własny silnik, skrzynię biegów oraz zbiornik paliwa. Wszystko po to, by stosunkowo słabe ciągniki siodłowe mogły pokonywać wzniesienia z trzema naczepami. Dzisiaj możemy natomiast zobaczyć współczesne wydanie tego typu systemu, tym razem zasilane elektrycznie i nastawione przede wszystkim na oszczędzanie paliwa.

Prezentowane rozwiązanie nosi nazwę Revoy EV i właśnie trafiło do testowego użytku na dalekobieżnych trasach. Wszystko ma formę bardzo krótkiej, jednoosiowej naczepy, która z tyłu posiada siodło, w środkowej części otrzymała elektryczny silnik, a tuż nad sworzniem królewskim, w aerodynamicznej obudowie, kryje wysoki zestaw baterii. Całość ma być podpinana bezpośrednio do ciągnika siodłowego, by następnie do dodatkowego siodła podpiąć kolejną naczepę, tym razem już o konwencjonalnym nadwoziu do przewozu ładunków.

Zastosowane baterie mają pojemność 525 kWh. To wystarcza, by Revoy EV napędzał swoją oś przez około 500 kilometrów, znacznie odciążając w ten sposób silnik spalinowy ciągnika. W efekcie, typowy diesel, zużywający w ruchu około 30-40 litrów oleju napędowego na 100 kilometrów (przy amerykańskich, trzycyfrowych prędkościach), ma zejść ze swoim spalaniem do 7-11 litrów na 100 kilometrów. W skali roku, przy amerykańskich przebiegach i cenach paliwa, ma to pozwolić na zaoszczędzenie nawet 25 tys. dolarów. Jednocześnie będzie można mówić o 80-procentowym ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych.

Od razu pojawia się jednak pytanie, po co kombinować z dodatkowym wózkiem, skoro można stworzyć po prostu elektryczne naczepy, z silnikiem bezpośrednio na osi (jak system Trailers Dynamics testowany już w Europie)? Firma Revoy ma tutaj bardzo konkretne wyjaśnienie. Otóż główną zaletą tego systemu ma być możliwość ekspresowej wymiany wózków, gdy baterie ulegną wyczerpaniu. Proces ten trwa 5 minut, przypomina zwykłe przepinanie naczep i eliminuje długotrwałe postoje przy ładowarkach. Dlatego twórcy tego systemu nie chcą sprzedawać samych wózków, a zamiast tego oferować je jako usługę w abonamencie. Po ich stronie ma być dostarczanie naładowanych wózków w odpowiednie miejsca, odbieranie wózków z rozładowanymi bateriami i przygotowywanie miejsc na przepinki.

By pokazać jak wygląda to w praktyce, rozpoczęto właśnie wspomniany test na meksykańsko-amerykańskiej trasie, liczącej około półtora tysiąca kilometrów w jedną stronę. Ciągnik siodłowy z wózkiem Revoy EV przewozi części samochodowe z magazynu na pograniczu obu krajów do odbiorcy w amerykańskim mieście Memphis. Wózki przepina się na początku, końcu trasy, a także w dwóch punktach pośrednich, dzięki czemu przez cały czas może korzystać z elektrycznego wspomagania. Jednocześnie ciężarówka nie musi robić po drodze żadnych dłuższych postojów na ładowanie baterii, co przy amerykańskich prędkościach pozwala pokonać niemal cała trasę „na strzała”.

Testowy zestaw widziany na stacji paliw: