Seddon Atkinson Strato w Polsce, na żółtych rejestracjach – bliźniak DAF 95 i Pegaso Troner

Niedzielny wieczór to podobno najbardziej atrakcyjny czas pod względem zamieszczania postów w internecie. Na szczególny czas należy się więc szczególna ciężarówka. Będzie nią brytyjski Seddon Atkinson Strato, który w bardzo ciekawych okolicznościach znalazł się w naszym kraju. Do ciężarówki udało mi się dotrzeć dzięki Facebookowej stronie Pracujące Klasyki (polecam!), a następnie jej właściciel przybliżył mi kilka najważniejszych informacji.

Zacznijmy od przedstawienia marki i modelu. Seddon Atkinson to brytyjski producent samochodów ciężarowych. Firma powstała w 1970 roku, z połączenia niezależnych wcześniej marek Seddon oraz Atkinson. Trzynaście lat później firma została przejęta przez hiszpańskie Pegaso. W międzyczasie samo Pegaso nawiązało współpracę z DAF-em, by wspólnie opracować zupełnie nową kabinę do transportu długodystansowego (więcej na ten temat tutaj). Dlatego też Seddon Atkinson Strato był jednym z „trojaczków”, które pod koniec lat 80-tych otrzymały hiszpańsko-holenderskie nadwozie o nazwie Cabtec. Poza Strato, ta sama kabina trafiła także do hiszpańskiego Pegaso Troner oraz holenderskiego DAF-a 95.

Efekt tamtej decyzji widać do dziś – patrząc na Seddona Atkinsona Strato wiele osób natychmiast dostrzeże podobieństwo do DAF-a. Można wręcz uznać, że to po prostu DAF z inną atrapą chłodnicy. Jeśli jednak spojrzymy na napęd, wszelkie podobieństwa do DAF-a znikają. Egzemplarz widoczny na zdjęciach wykorzystuje głównie podzespoły amerykańskich marek. Było to typowe dla ówczesnych ciężarówek z Wielkiej Brytanii. Silnik jest 380-konną jednostką Cumminsa, skrzynia to niezsynchronizowany Eaton Fuller, a mosty napędowe dostarczyła firma Rockwell. Jest też hamulec silnikowy Jake Brake, w Stanach Zjednoczonych noszący miano kultowego.

Kolejną rzeczą typową dla brytyjskich producentów był zakres sprzedaży. Seddon Atkinson występował głównie w Wielkiej Brytanii oraz w jej byłych koloniach. Część produkcji trafiała między innymi do Australii oraz Nowej Zelandii. Żeby natomiast spotkać model Strato z kierownicą po lewej stronie, trzeba mieć niebywałe szczęście. Tymczasem właśnie coś takiego widzicie na ciężarówce z fotografii. Jak to więc możliwe?

Właścicielem ciężarówki okazuje się Wojciech Wądołowski z Trójmiasta. Zawodowo prowadzi on firmę T2 z Gdyni, oferującą mobilny warsztat, usługi dźwigowe oraz transport ponadnormatywny. Jego prywatną pasją jest zaś dawny sprzęt wojskowy. Wraz z przyjaciółmi kolekcjonuje między innymi wojskowe ciężarówki z demobilu. I w ten oto sposób trafił na Seddona Atkinsona Strato, który rozpoczął swoją służbę w brytyjskim oddziale służącym na kontynencie. By ułatwić jazdę po kontynentalnych drogach, ciężarówka dostała kierownicę po lewej stronie. Inne elementy wyposażenia to natomiast pompa hydrauliczna, pneumatyczne zawieszenie, a nawet… wojskowy czajnik elektryczny.

Omawiane auto najpierw odsłużyło swoje w wojsku, a następnie zostało sprzedane przez brytyjski odpowiednik Agencji Mienia Wojskowego. Zakupił je mieszkaniec Wielkiej Brytanii, a następnie odsprzedał pojazd Wojciechowi. Ten, po dokonaniu zakupu, wsiadł za kierownicę i przejechał Seddonem do Polski. Zadbał też o zarejestrowanie ciężarówki na żółtych tablicach. W końcu nie da się ukryć, że to prawdziwy „biały kruk”, którego nie spotkacie w Polsce nigdzie więcej. Ciężarówka wiedzie też typowo hobbystyczne życie, mieszkając w garażu i służąc głównie do transportu mniejszego sprzętu z demobilu.

Na zakończenie jeszcze dodam, że sama marka Seddon Atkinson to już dzisiaj historia. Historia jego końca zaczęła się w 1991 roku, gdy Pegaso oraz Seddon Atkinson zostały przejęte przez Iveco. W następstwie tej decyzji madrycka fabryka Pegaso stała się jednym z głównych zakładów produkcyjnych Iveco. Tymczasem Seddon Atkinson zaczął dostarczać na brytyjski rynek ciężarówki z kabinami Iveco Eurotech. Ich produkcja oraz sprzedaż były jednak minimalne i w 2006 roku Seddon Atkinson zupełnie zniknął z rynku.