Scania już za 18 lat całkowicie rezygnuje z diesla – plan pod trzema warunkami

Scania daje silnikom spalinowym już tylko 18 lat, a następnie cała oferta ma ograniczyć się do pojazdów elektrycznych. Taką zapowiedź przedstawił sam prezes marki, w wywiadzie z niemieckim magazynem branżowym „Eurotransport.de”.

Szwedzki producent chce całkowicie pożegnać się z silnikiem spalinowym do 2040 roku, na wszystkich swoich rynkach. Dekadę wcześniej, w 2030 roku, pojazdy spalinowe mają stanowić co najwyżej połowę sprzedaży. Jeśli natomiast chodzi o potencjalnych następców, to mają być to wyłącznie ciężarówki elektryczne z zasilaniem akumulatorowym, bez wspominania o wodorze.

Firma twierdzi, że to najbardziej ambitny plan tego typu, jaki dotychczas powstał w branży samochodów ciężarowych. Choć sam prezes przyznaje, że kluczowe będzie przy tym spełnienie trzech trudnych warunków: rozwój infrastruktury do ładowania, stworzenie odnawialnych źródeł energii i uzyskanie atrakcyjnej ceny za kilowatogodzinę. I tutaj mogą się już pojawić problemy, jako że nawet dzisiaj cena kilowatogodziny wzbudza liczne obawy. Korzystanie z publicznych ładowarek przestało być wiele tańsze od tankowania samochodu spalinowego (co wskazywałem ostatnio tutaj), a kryzys energetyczny może tę sytuację dodatkowo pogorszyć.

Mówiąc więc krótko, plan jest ambitny, ale jego realizacja wydaje się stać po wielkim znakiem zapytania. W końcu przez 18 lat naprawdę wiele może się wydarzyć. A tymczasem, na zbliżających się targach IAA Transportation 2022 w Hanowerze, jedną z głównych gwiazd ma być nowa Scania 45R (na zdjęciu). To całkowicie elektryczny pojazd z dalekobieżną kabiną, maksymalną mocą 560 KM i zasięgiem 320 kilometrów w 40-tonowym zestawie. Więcej na jego temat w tym artykule.