Scania 144 Torpedo odpalona po 8 latach postoju – drugie życie znanego ciągnika

Powyżej: zdjęcie z 2021 roku

W ostatni czasie pojawiło się sporo artykułów o klasycznych ciężarówkach wrastających w ziemię. Najwyższy więc czas na jakąś historię ze szczęśliwym zakończeniem, opowiadającą o przywróceniu takiego pojazdu do życia. Właśnie coś takiego dostarczyła mi ostatnio firma Armar Kucharscy Trans, nawiązując przy tym do następującego tekstu z marca 2021 roku: W ziemię wrasta jeszcze jedna Scania Torpedo – rdza i mech tym razem w Polsce

W przytoczonym artykule wystąpiła Scania 144G Torpedo, z silnikiem typu V8 klasycznie zamontowanym przed kabiną. Ciągnik ten wyróżniał się niezwykle ciekawym wyglądem, z kabiną pomalowaną aerografem, dodatkami z zakresu oświetlenia, wyprowadzonym na bok wydechem i potężnym orurowaniem. I choć wszystko to brzmi jak opis bardzo kosztownego sprzętu, ten sam pojazd zarastał też mchem i płowiał na słońcu. Wrastał on bowiem w ziemię na terenie posesji w Lwówku Śląskim, a zagadkowego charakteru dodawała mu też imitacja czeskich numerów rejestracyjnych.

Przygotowania do odpalenia:

Już po wjechaniu do warsztatu:

Jak się okazało, pojazd stał w miejscu przez całe osiem lat! W końcu jednak nadszedł dla niego ratunek, gdy Arkadiusz Kucharski – właściciel firmy Armar – zdołał odkupić ciężarówkę i stawił się po nią z ciągnikiem z niskopodwoziową naczepą. Klasyczny pojazd został wówczas przewieziony do nowego domu, do miejscowości Skronina pod Opocznem. Tam wprowadzono go do firmowego warsztatu, skąd wyjedzie prawdopodobnie dopiero wiosną, po odzyskaniu dawnego blasku i pełnej sprawności. Choć już teraz można  powiedzieć, że pierwszy sukces udało się osiągnąć, wszak 14-litrowa jednostka została przywrócona do życia i ciągnik o własnych siłach pokonał warsztatową bramę. Sam właściciel przyznaje, że wymagało to pewnych zabiegów, gdyż dwa wtryski zostały zablokowane, w układzie paliwowym tkwił ośmioletni olej napędowy, wraz z równie starymi filtrami.

Na koniec dodam, że w tej firmie Scania może liczyć nie tylko na odrestaurowanie, ale też na przywrócenie do przewozowej pracy. Armar Kucharscy Trans zajmuje się bowiem transportem ładunków sypkich i sprzedażą materiałów opałowych, co w praktyce oznacza trasy z krótkimi naczepami samowyładowczymi. Do czegoś takiego Scania typu Torpedo nadaje się wprost idealnie, wszak długość jej nadwozia nie będzie przy wywrotkach problemem.

Dźwięk przywróconej do życia „V-ósemki”: