W momencie pisania tego tekstu, omawiany film ma już zapewne kilkadziesiąt kopii i łącznie kilkaset tysięcy wyświetleń. W branży transportowej – zwłaszcza wśród kierowców – nie brakuje też oburzenia. Mamy tutaj bowiem do czynienia ze szczytem drogowego egoizmu.
Wszystko rozegrało się w belgijskiej gminie Merksplas, na wąskiej, betonowej ulicy Berkelaar. Kierowca ciężarówki próbował przejechać tam DAF-em XF z naczepą. Tymczasem z naprzeciwka nadjechał rowerzysta. Rower i ciężarówka musiały się więc jakoś minąć.
By wszystko mogło odbyć się w bezpieczny sposób. Kierowca zatrzymał ciężarówkę i zjechał do prawej krawędzi drogi. Rowerzysta odmówił jednak przejechania. Jak stwierdził, ciężarówka zostawiła około 80 centymetrów przestrzeni, a jemu według prawa należy się co najmniej metr bezpiecznego odstępu. Argumentował też, że człowiek wraz z rowerem jest zbyt lekki, by zjechać na nieutwardzony grunt.
Wszystko doprowadziło do dwujęzycznej dyskusji. Rowerzysta krzyczał w języku niderlandzkim, między innymi grożąc że sam przestawi ciężarówkę, zadzwoni na policję lub też przejdzie do rękoczynów. Tymczasem kierowca odpowiadał po angielsku, o dziwo zachowując przy tym względny spokój.
Po pięciu minutach przymusowego postoju w sprawę włączył się kolejny mężczyzna. Zapewne kierował on jednym z samochodów, które czekały za ciężarówką. Obaj panowie odbyli dyskusję w swoim języku, tym razem już naprawdę ostrą. Najwyraźniej jednak wystarczyło to, by przekonać rowerzystę do… zawrócenia.
Omawiany film: