Raz w miesiącu z Chin do Szwecji, z 23 tonami ładunku – nietypowa oferta stałej pracy

W nawiązaniu do tekstu:

Z Chin do Anglii w 9 dni, polskim zestawem, z polskim kierowcą – wywiad i komunikat

Koszty transportu morskiego między Chinami a Europą pobiły prawdziwe rekordy. Coraz częściej cena transportu przewyższa wartość towaru, czas oczekiwania na kontener stale się wydłuża, a wzrosty stawek z ostatnich miesięcy były co najmniej sześciokrotne. Coraz mniej osób puka się więc w głowę, gdy mowa jest o ściąganiu chińskich towarów ciężarówkami.

Doskonały przykład pojawił się ostatnio na popularnej giełdzie ładunków TimoCom. Pewna niemiecka firma ogłosiła tam trzydniowy przetarg (zbieranie ofert trwa do dzisiaj) na stałe przewozy między Pekinem w północno-wschodnich Chinach a miejscowością Gustavsberg w środkowej Szwecji, nieopodal Sztokholmu. Według opisu, dystans do pokonania w jedną stronę może przekroczyć 8600 kilometrów,
 
Masę ładunków określono na około 23 tony, wymagana długość załadowcza to standardowe 13,6 metra, a przy tym akceptuje się zestawy z naczepami lub przyczepami. Zleceniodawca jest też gotowy zaakceptować przewóz intermodalny, a więc pokonanie części trasy pociągiem. Firma oczekuje dwunastu takich transportów, rozłożonych na cały przyszły rok. Poinformowano też, że klient pokryje koszty odpraw celnych.
 
Biorąc pod uwagę ramy czasowe, wszystko wydaje się jak najbardziej możliwe do zrealizowania przy użyciu ciężarówek. Szacuje się bowiem, że na przewóz ze wschodnich Chin do Europy z powodzeniem wystarczają około dwa tygodnie. Oczywiście wszystko trzeba by też zorganizować z uwzględnieniem przepinek i przewoźników z co najmniej dwóch krajów: z Chin (transport do rosyjskiej lub kazachskiej granicy) oraz z jakiegoś kraju europejskiego, jak chociażby Polska (docelowy transport do Szwecji).