Przody ciężarówek nadal giną jeden po drugim – dwie Scanie rozkręcone na bazie

Fot. Espen Transport (FB)

Już od niemal roku w południowej Norwegii mówi się o prawdziwej pladze rozkręcania ciężarówek. Złodzieje demontują pod osłoną nocy reflektory, atrapy chłodnic, kompletne drzwi, czy poszycia zderzaków, za cel biorąc zarówno bazy przewoźników, jaki i parkingi autoryzowanych dealerów. Wczoraj odnotowano zaś kolejny przykład, w miejscowości Sætre, około 40 kilometrów na południe od Oslo.

Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć scenę, która w środę rano ukazała się pracownikom firmy Espen Transport. To dwie częściowo rozkradzione Scanie R650, w tym jeden ciężki ciągnik i jedno podwozie z HDS-em, z których zniknęła większość poszycia przodów, drzwi boczne wraz z lusterkami, reflektory, a także przednie orurowania. Wszystko to elementy bardzo kosztowne w zakupie, a większość z nich jest tez niezbędna, by pojazd mógł wyjeżdżać na drogi. Obie ciężarówki czekają więc teraz dłuższe przestoje, wstępnie przewidywane na nawet cztery tygodnie! Jeśli natomiast chodzi o szacunki strat finansowych, to włącznie z innymi przedmiotami skradzionymi z bazy – jak narzędzia, czy myjki ciśnieniowe – wyliczono je na 1,5 miliona koron. To niemal 570 tys. złotych!

Przypomnę, że jesienią oraz zimą, a więc w ciągu ledwie kilku miesięcy, w promieniu 100 kilometrów od Oslo norwescy dziennikarze naliczyli szesnaście takich kradzieży. Teraz ich liczba na pewno jest już wyższa, a przewoźnicy naprawdę nie wiedzą się jak przed tym procederem chronić. Jak bowiem wynika z dotychczasowych ustaleń, ciężarówki rozkręcane są przez osoby świetnie przygotowane, doskonale znające budowę poszczególnych modeli i zdolne odkręcić żądane elementy bez ich uszkadzania. Zdarza się też, że okradane są pojazdy dwóch marek jednocześnie, jak na poniższym przykładzie, z poniższego, listopadowego artykułu: Złodzieje w 20 minut rozkręcili cztery ciągniki, zabierając niemal kompletne przody

Fot. Kim Esbjug (FB)