Przewoźnicy protestują w Szczecinie – 2,5 godziny konwoju oraz 5 postulatów

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, piątek 22 grudnia stoi w Szczecinie pod znakiem protestu firm transportowych. Akcja została zorganizowana przez Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych (ZSPD), wyraża ona poparcie dla protestu na ukraińskiej granicy, a przy okazji ma nagłaśniać problemy występujące na kierunkach zachodnich.

Punktualnie o godzinie 12 na szczecińskie ulice wyjechał konwój złożony z samochodów ciężarowych. Kilkadziesiąt obwieszonych flagami pojazdów wyruszyło z Prawobrzeża, udało się na drogę krajową nr 10 i skierowało do centrum miasta, by zakończyć swój przejazd o godzinie 14.30, pod Urzędem Wojewódzkim na Wałach Chrobrego. Tam organizatorzy protestu mają spotkać się z wojewodą zachodniopomorskim, przekazując mu swoje postulaty.

Lista postulatów wygląda następująco:

  1. Przywrócenie systemu zezwoleń dla przewoźników z Ukrainy
  2. Zlikwidowanie e-kolejki na przejściach granicznych UA/PL
  3. Kontrola firm polskich z kapitałem wschodnim
  4. Poprawa konkurencyjności polskich przewoźników na rynkach międzynarodowych
  5. Przygotowanie wsparcia dla zakupów pojazdów zeroemisyjnych

Jak widać, trzy pierwsze punkty pokrywają się z protestem prowadzonym na ukraińskiej granicy. Tutaj ZSPD wyjaśnia, że ukraińska konkurencja jest już odczuwalna w całej Polsce, w tym nawet w najbardziej zachodnich województwach. Dlatego przewoźnicy ze Szczecina i okolic popierają postulaty kolegów ze wschodniej Polski.

Poprzez czwarty postulat, a więc „poprawę konkurencyjności polskich przewoźników”, ZSPD rozumie reformy o charakterze między innymi podatkowym, socjalnym i finansowym. Miałyby one zmniejszyć obciążenie firm transportowych, ograniczyć biurokrację w branży i tym samym ułatwić przetrwanie obecnego kryzysu.

Jeśli chodzi o postulat piąty i ciężarówki zeroemisyjne, to ZSPD odwołuje się do ogromnej różnicy między Polską a krajami zachodnimi. U nas nie istnieją żadne dopłaty do zakupu ciężkich pojazdów elektrycznych, podczas gdy na przykład Niemcy lub Holendrzy mogą otrzymać państwowe dofinansowania rzędu 100 tys. euro na jedną ciężarówkę. W dłuższej pespektywie może to obniżyć konkurencyjność polskich firm i stworzyć trudną do przejścia granicę technologiczną.

Trasa protestu: