Przejechał 1,6 mln km niewielkim pickupem po mieście – kolejnego dostanie za darmo

1,6 miliona kilometrów u pierwszego właściciela to rzecz coraz rzadziej spotykana nawet w samochodach do ruchu dalekobieżnego. Żeby natomiast przejechać taki dystans niewielkim pickupem, w ciągu trzynastu lat, robiąc to głównie po mieście? Coś takiego robi już ogromne wrażenie.

Nissan właśnie pochwalił się takim wynikiem, w wykonaniu modelu Frontier, czyli amerykańskiego bliźniaka Navary. Amerykanin Brian Murphy kupił ten pojazd w 2007 roku, by używać go jako miejski dostawca. Wybrał przy tym bardzo tanią konfigurację, bez podwójnej kabiny, bez napędu na cztery koła, a nawet bez automatycznej skrzyni biegów. Zdecydował się na podstawowy silnik z amerykańskiej oferty, mianowicie czterocylindrową, 2,5-litrową jednostkę na benzynę. Do tego zaś doszła manualna, 5-biegowa skrzynia.

Środowiskiem pracy samochodu była aglomeracjo Chicago, gdzie czerwony Nissan zajmował się szybkimi dostawami ładunków. Jeździł przy tym zarówno po autostradach, jak i po typowo miejskich ulicach. Sam Brian chwali się, że zna to miasto jak własną kieszeń i nie wykorzystuje nawet w pracy nawigacji. Ponadto może się pochwalić całkowicie czystym kontem, nie mając za sobą najmniejszej nawet stłuczki.

Każdego dnia Brian miał zasiadać za kierownicą Nissana przez 12-14 godzin. Dziennie przejeżdżał między 500 a 650 kilometrów, a rocznie dało to średnią ponad 120 tys. kilometrów. Podkreślam: w mieście! Olej wymieniał co 16 tys. kilometrów, natomiast po około 700 tys. wymienił także alternator, chłodnicę oraz fotel kierowcy. Przy około 1,1 miliona zapobiegawczo wymienił łańcuch rozrządu, a przy 1,3 miliona przyszedł czas na oryginalne sprzęgło.

Bardzo atrakcyjne okazało się także zużycie paliwa. 2,5-litrowy „benzyniak” potrzebował w cyklu mieszanym około 9 l/100 km. Swoją drogą, to piękny przykład na to, że nie trzeba zaawansowanego diesla z bezpośrednim wtryskiem, turbiną i 8-biegowym automatem, by pickup średniej wielkości zużywał rozsądne ilości paliwa. Choć sam właściciel pojazdu przyznaje, że to też kwestia odpowiedniego stylu jazdy – bardzo zapobiegawczego i przewidującego jak najczęstszą jazdę ze stałymi prędkościami.

I w ten oto sposób Nissan Frontier dotarł do przebiegu 999 999 mil. W przeliczeniu oznacza to 1,6 miliona kilometrów. Wynik ten osiągnięto na oryginalnym silniku oraz oryginalnej skrzyni biegów. Pomimo ostrych, chicagowskich zim, nadwozie przetrwało też bez problemów z rdzą. Trudno się więc dziwić, że sama firma Nissan jest pod dużym wrażeniem, a Brian Murphy był jej honorowym gościem na targach motoryzacyjnych w Chicago.

A co będzie dalej? Czerwony Frontier dalej jeździ, więc przebiegu tylko przybywa. Niemniej już za kilka miesięcy odejdzie na emeryturę, a Brian Murphy otrzyma za darmo nowy egzemplarz, po wprowadzanej właśnie modernizacji. Nissan złożył taką obietnicę na wspomnianych targach.