Przedni „kangur” ciężarówki, którego nie dało się już oderwać od uderzonego pojazdu

Nie będę ukrywał, że dla mnie to temat szczególnie poruszający. Przede wszystkim dlatego, że na co dzień jeżdżę takim samym pickupem. Niemniej uznałem, że Wam też warto te zdjęcia pokazać. Mamy tutaj bowiem dobity przykład na to, jaką siłą może dysponować rozpędzona ciężarówka.

Fotografie pochodzą ze Stanów Zjednoczonych, gdzie ciągnik siodłowy wbił się w pełnowymiarowego, typowo amerykańskiego pickupa. Około 10-letnie GMC Sierra otrzymało uderzenie w prawy bok nadwozia, idealnie w sam środek kabiny. Dodatkowo uderzający ciągnik był wyposażony w akcesoryjny, wzmocniony zderzak. Był to tak zwany „kangur” w naprawdę solidnym wydaniu, popularnym zwłaszcza wśród amerykańskich przewoźników żywych zwierząt.

Kabina pickupa w większości przestała istnieć, a dach złożył się niczym harmonia. Trudno też rozpoznać ramę pojazdu, swoim kształtem przypominającą teraz łuk. Co jednak robi największe wrażenie, to wspomniany „kangur”. Przez ogromną siłę uderzenia stał się on bowiem integralną częścią pickupa. Oderwanie od wraku nie było już możliwe i zamiast tego zderzak odcięto od ciężarówki, wraz z przednią belką.

Co więcej, gdy wrak GMC trafił na aukcję ubezpieczeniową, by zostać sprzedanym na części (miejmy nadzieję, że na części), w prawym boku nadwozia nadal tkwił kompletny zderzak z ciężarówki. A to już widok, który działa na wyobraźnię: