Protest w Gräfenhausen trwa od 7 tygodni: 90 osób, leasingi i kolejne 20 tys. euro

Fot. DGB

Rozpoczął się nowy tydzień, więc czas na nowe doniesienia z parkingu Gräfenhausen przy niemieckiej autostradzie A5. Tam nadal trwa protest azjatyckich oraz wschodnioeuropejskich kierowców, zatrudnionych w trzech polskich firmach transportowych, kojarzonych z tym samym, podkrakowskim przedsiębiorcą.

Główna informacja jest taka, że protest trwa już od siedmiu tygodni, a mimo to nadal nie doszło do żadnych przełomów. Jak bowiem podaje reprezentant kierowców, holender Edwin Atema, rozmowy między stronami nie występują już od dłuższego czasu.

Sam przewoźnik ewidentnie czeka na rozstrzygnięcie sądowe, zgłaszając protestujących kierowców do niemieckiej prokuratury, pod zarzutem nielegalnego wymuszenia. Za to kierowcy nadal domagają się zaległych wynagrodzeń, mówiąc o zaległościach z nawet kilku miesięcy. Co też ciekawe, liczba protestujących nadal jest stosunkowo duża, obecnie licząc około 90 kierowców, a w stosunku do 130 u początków akcji.

Pod koniec ubiegłego tygodnia pojawiła się informacja, że już drugi ze zlecedniowców ładunków postanowił porozumieć się z kierowcami, wyrażając dla nich wyraźne poparcie. Tym razem mowa o austriackiej firmie spedycyjnej która przekazała protestującym 20 tys. euro w gotówce, do podziału na wszystkie osoby. W zamian za to kierowcy wydali dwa transporty wykonywane na rzecz tego przedsiębiorstwa.

A przy okazji Edwin Atema zaczyna zwracać się w kierunku kolejnych firm z branży. To przedsiębiorstwa leasingowe, które okazują się prawnymi właścicielami wszystkich ciężarówek zablokowanych w ramach protestu. Reprezentant kierowców wyraził więc sugestię, że leasingodawcy mogą również zainteresować się tą sprawą, wywierając wpływ na przewoźnika, by w ten sposób poprzeć protestujących kierowców. Czy jednak coś takiego się wydarzy, tego jeszcze nie wiadomo.