Protest w Gräfenhausen: akcja przed biurem, pełne MOP-y na A4 i kontrole policji

Sytuacja wokół protestu w Gräfenhausen robi się jeszcze bardziej skomplikowana niż miało to miejsce dotychczas. Doniesienia pojawiają się już bowiem nie tylko z Niemiec, ale także z Polski, a ponadto trwają przygotowania do procesu.

Na wstępie przypomnę, że w ubiegłym tygodniu polski premier otrzymał oficjalny list od związku zawodowego NSZZ „Solidarność”, a także stowarzyszenia  przewoźników „Transport i Logistyka Polska”. Organizacje wspólnie zaapelowały o wyeliminowanie z rynku przewoźników, którzy stosują nieuczciwe zasady przy zatrudnianiu kierowców. Tymczasem akcja w Gräfenhausen trwa już czwarty tydzień, obejmując ponad 100 pozaunijnych kierowców ciężarówek, zatrudnionych w trzech polskich przedsiębiorstwach transportowych (kojarzonych z tym samym przedsiębiorcą). Blokują oni zestawy na parkingach przy autostradzie A5, domagając się zaległych wynagrodzeń za minione miesiące.

Wśród nowych informacji w tej sprawie pojawia się między innymi zdjęcie, które w dniu wczorajszym rozsyłano do redakcji największych mediów w Polsce. Autorzy wiadomości „zwracali się z uprzejmą prośbą o pomoc dla naszego pracodawcy”, a i na zdjęciu znajdziemy bardzo podobny przekaz. Pracownicy biurowi, ustawieni na tle budynku firmy Agmaz, czyli jednego z trzech podmiotów objętych protestem, najwyraźniej chcą więc wsparcia dla przewoźnika, by ten mógł dalej zapewniać im zatrudnienie.

Zdjęcie spod biurowca nie jest jedyną nowością z Polski. Uwagę zwraca także sytuacja z MOP-ów przy autostradzie A4, z miejscowości Zakrzów, Kłaj oraz Stanisławice. Kierowcy donoszą tam o zastawieniu rajek ogromną ilością zestawów właśnie w kolorystyce firm objętych protestem. Przykład możecie zobaczyć na zdjęciu wykonanym przez Czytelnika Mateusza, w dniu wczorajszym, na MOP-ie Zakrzów.

Tymczasem protestujący kierowcy, których według różnych źródeł jest od 120 do 150, przygotowują się do ewentualnego postępowania przed niemieckim sądem. Będzie to proces wytoczony przez polskiego przedsiębiorcę, który nie zgadza się z postulatami kierowców i  oskarżył ich w niemieckiej prokuraturze o stosowanie nielegalnego wymuszenia. Stąd też informacja, że wszyscy protestujący – kierowcy głównie z Kaukazu i Azji Środkowej – będą teraz mieli wspólnego reprezentanta, w oparciu o podpisane pełnomocnictwo. Wybrano tutaj Edwina Atemę z Holandii, znanego z wieloletniej i wyjątkowo prężnej działalności w transportowych związkach zawodowych.

Jak donosi niemiecki magazyn branży „VerkehrsRundschau”, pan Atema będzie miał teraz naprawdę mnóstwo pracy do wykonania. Dla każdego z kierowców musi bowiem znaleźć profesjonalną pomoc prawną, niezbędną do obrony w trakcie dochodzenia lub nawet ewentualnego procesu. Na parkingu w samym Gräfenhausen widać też inne przygotowania, jak wczorajsza, wielka akcja kontroli trzeźwości. Aż kilkudziesięciu policjantów badało pod tym względem protestujących, zbierając w ten sposób materiał dowodowy. W najbliższych dniach mają się też rozpocząć przesłuchania, by prokuratura poznała wersję kierowców.

Edwin Atema wśród protestujących:

Fot. DGB

Policyjna kontrola:

Fot. DGB