5 osób aresztowanych za manipulowanie tacho, ukrywając przekroczenia prędkości

Po ponad rocznym dochodzeniu, w Hiszpanii aresztowano pięć osób podejrzewanych o manipulowanie tachografów. Wśród nich jest dwóch przedsiębiorców transportowych z miasta Jaén na południu kraju, a także trzy osoby zajmujące się w tym samym regionie tachografowymi legalizacjami.

Co ciekawe, sprawa nie dotyczyła zwykłej manipulacji czasem pracy, lecz przede wszystkim przekraczania dopuszczalnej prędkości. Konkretnie chodziło tutaj o zwiększanie rozbieżności między ilością obrotów koła a ilością impulsów na kilometr. Według oficjalnych zasad rozbieżność ta nie może osiągnąć 5 procent, podczas gdy w ciężarówkach objętych dochodzeniem wynosiła ona od 7 do nawet 12 procent. W praktyce ciężarówki mogły więc znacznie przekraczać 90 km/h, a jednocześnie tachograf tego nie odnotowywał.

Praca policjantów rozpoczęła się w lutym ubiegłego roku, gdy zatrzymano ciężarówkę z aż 12-procentową rozbieżnością. Mimo to pojazd miał ważną legalizację tachografu, a niewłaściwe dane zostały potwierdzone na oficjalnej naklejce. Funkcjonariusze postanowili więc dotrzeć do wystawcy tej legalizacji, badając w czasie dochodzenia aż 150 ciężarówek.

Ostatecznie na jaw wyszło 20 pojazdów, które otrzymały legalizację pomimo łamania przepisów. Okazały się to ciężarówki należące do dwóch wspomnianych firm i poddane badaniu przez trzech wymienionych na wstępie serwisantów. Jaka natomiast kara może grozić za tego typu oszustwo? Lokalne media jak na razie się na ten temat nie wypowiadają. Niemniej można się tutaj spodziewać na przykład zarzutu fałszowania dokumentów, zagrożonego w Hiszpanii karą od dwóch miesięcy do sześciu lat więzienia.

Na koniec jeszcze dodam, że ledwie trzy miesiące temu na jaw wyszła podobna sprawa, z udziałem węgierskiej ciężarówki zatrzymanej w Niemczech. Pisałem o tym w następującym artykule: Ten niepozorny MAN osiągał 120 km/h, a przestawiony tachograf miał to ukrywać