Nad belgijsko-luksemburską firmą Jost Group znowu zbierają się ciemne chmury. Według doniesień dziennika „Het Laatse Niewus”, belgijska prokuratura chce tymczasowo skonfiskować 300 ciężarówek, w związku z dochodzeniem dotyczącym łamania prawa.
Pierwsze 19 pojazdów zostało zablokowane już w minionych tygodniach. Wkrótce kolejny los ma spotkać kolejne 281 egzemplarzy. Wszystko to mają być samochody na rumuńskich i słowackich rejestracjach, na co dzień obsadzane przez wschodnich kierowców.
Sama firma zamierza się oczywiście bronić. Wszystko wskazuje więc na to, że o dalszych działaniach prokuratury, w tym o konfiskatach ciężarówek, zadecyduje sąd.
Jost Group podejrzane jest o oszustwa podatkowe i socjalne. Mają one polegać na zatrudnianiu kierowców na Słowacji i Rumunii, a następnie ściąganiu ich do Belgii, by tam wykonywali swoją pracę za wschodnie stawki.
Warto też przypomnieć, że to już kolejna afera związana z tym przewoźnikiem. W 2017 roku prezes firmy znalazł się nawet w areszcie, a więcej na ten temat przeczytacie tutaj.