Pojawiły się nowe, dokładniejsze informacje na temat polskich dopłat do zakupu elektrycznych ciężarówek. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przekazał bowiem do konsultacji gotowy projekt, w którym uwzględniono już konkretne kwoty i terminy.
Projekt przewiduje wprowadzenie dopłat do ciężarówek dwóch kategorii – o DMC między 3,5 a 12 ton (homologacja N2), a także o DMC powyżej 12 ton (homologacja N3). W tej pierwszej grupie maksymalna dopłata do jednego pojazdu będzie mogła wynosić 400 tys. złotych, natomiast do cięższych pojazdów państwo wypłaci maksymalnie 750 tys. złotych.
Ostateczna kwota dopłaty ma zależeć od wartości całego pojazdu, a także od rozmiaru firmy. Mali przedsiębiorcy będą mogli sfinansować z dopłaty nawet 60 procent wartości ciężarówki, w przypadku średnich firm limit wyniesie 50 procent, a dla dużych przedsiębiorstw przewidziano tylko 30 procent. Taki układ ma zapewniać szczególne wsparcie dla małych, rodzinnych przewoźników, dominujących w polskiej branży transportowej.
Dopłaty będzie można przeznaczyć zarówno na dosłowny zakup ciężarówki, jak i na uiszczenie opłaty wstępnej przy umowie leasingowej. Za to pewnym ograniczeniem ma być minimalny roczny przebieg dotowanego pojazdu, określony na co najmniej 50 tys. kilometrów. Coś takiego może stanowić przeszkodę dla firm obsługujących bardzo krótkie trasy, na przykład w branży komunalnej.
Łączna wartość całego projektu została określona na 1 miliard złotych. Zbieranie zgłoszeń ma odbywać się w sposób ciągły, do końca 2028 roku lub ewentualnie do wyczerpania budżetu. Pozostaje tylko pytanie, czy projekt na pewno zostanie zatwierdzony i szybko wejdzie w życie? Tutaj wiele może zależeć o wyników wspomnianych, trwających już konsultacji.
Na koniec podam kilka uśrednionych wyliczeń. Można założyć, że zakup elektrycznego ciągnika siodłowego w umiarkowanie bogatej wersji to dzisiaj wydatek około 350 tys. euro, a więc 1,5 miliona złotych. W tej sytuacji limit 750 tys. złotych na jedną dopłatę może pokryć się z limitem 50-procentowej wartości pojazdu, przewidzianej dla firm o średniej wielkości. To też oznacza, że z czteroletniego budżetu o wartości 1 miliarda złotych można by wypłacić dopłaty do zakupu około 1300 elektrycznych ciągników siodłowych dla średnich firm. W skali całego polskiego rynku, liczącego około 25 tys. ciągników rocznie, to naprawdę niewiele.