Policja rozerwała ciężarówkę gąsienicowym taranem – finał długiego pościgu w USA

Amerykańskie drogi znowu zasłynęły z pościgu za ciągnikiem siodłowym z naczepą. Tym razem najciekawszy nie był jednak sam przejazd, lecz sposób, w jaki policjanci wyciągnęli opornego kierowcę z kabiny.

International LT z furgonową naczepą, będący w Ameryce typowo flotowym zestawem, nie zatrzymał się do kontroli na jednej z autostrad otaczających miasto Houston, w stanie Teksas. Biuro szeryfa rozpoczęło wówczas pościg, który przedłużył się na kilka godzin. Ciężarówka w wolnym tempie jechała przed radiowozami, a do jej zatrzymania udało się doprowadzić dopiero przy użyciu kolczatek, po uprzednim zatrzymaniu ruchu na autostradowej jezdni.

Choć zniszczone ogumienie uniemożliwiało dalszą ucieczkę, kierowca nadal nie opuszczał kabiny, a nawet nie przestał dodawać gazu. Widać to na nagraniu, gdzie felga osi napędowej nadal obraca się w rozerwanej oponie. Jednocześnie trzeba pamiętać, że mówimy o Teksasie, gdzie istniało duże prawdopodobieństwo posiadania przez kierowcę broni palnej. Dlatego zwykłe wtargnięcie funkcjonariuszy do kabiny uznano za zbyt niebezpieczne, zamiast tego decydując się na bardziej wyspecjalizowane metody.

Moment rozrywania kabiny:

Na miejsce sprowadzono oddział antyterrorystyczny, wyposażony w pojazd opancerzony, granaty dymne, a także hydraulicznego tarana na gąsienicowym podwoziu, zwykle wykorzystywanego do forsowania ścian w drewnianych budynkach. Operator tego urządzenia rozerwał w ciężarówce boczną ścianę sypialni, a następnie też wyrwał siłą prawe drzwi. Wszystko to było tym łatwiejsze, że nadwozia amerykańskich ciężarówek tradycyjnie buduje się głównie z aluminium. Następnie policjanci wpuścili do kabiny wyszkolonego psa, który obezwładnił kierowcę. Wszystko to zostało uwiecznione na nagraniu, które znajdziecie nad tekstem.

Jak wyjaśniło później biuro szeryfa, mężczyzna siedzący za kierownicą ciężarówki okazał się mieć „ciężkie zaburzenia”. Jednocześnie nie istniało żadne logiczne wyjaśnienie dla niezatrzymania się do kontroli oraz stawiania tak długotrwałego oporu. Naczepa pojazdu była bowiem pusta, a i w kabinie nie stwierdzono żadnych zabronionych przedmiotów. W sprawie toczy się dalsze dochodzenie, a o ewentualnej karze dla kierującego jak na razie się nie wspomina.

Dla zainteresowanych dodam, że ledwie półtora miesiąca temu w okolicach Houston miał miejsce inny pościg za ciągnikiem siodłowym z naczepą. Ten miał jednak zupełnie inny charakter, jako że ciężarówka osiągała trzycyfrowe prędkości, poruszała się autostradą pod prąd, wjechała także w teren zabudowany i wykonała wiele bardzo niebezpiecznych manewrów. Więcej na ten temat: 2 godziny pościgu za ciągnikiem z naczepą – zatrzymały go dopiero przebite koła