Polacy już nadużywają jazdy na „suwak” – rozbity kurier oraz wyjaśnienie zasad

Od 6 grudnia w Polsce należy stosować zasadę jazdy „na suwak”. W teorii rozwiązanie to miało ułatwić jazdę, znacznie skracając korki. Jak to jednak u nas bywa, nowe prawa szybko potrafią przerodzić się w nowe nadużycia.

Sam byłem dzisiaj świadkiem problematycznej sytuacji. Miasto, ruch odbywa się w pełni płynnie, wszyscy jadą około 50 km/h i dobre kilkaset metrów za skrzyżowaniem ruch zwęża się do jednego pasa. Lewym, kończącym się pasem z dużą prędkością nadjeżdża Skoda Superb, wyprzedza kilka samochodów i dopiero na końcu zamierza zjechać na prawo. Nikt jednak nie chce nagle hamować i nikt jej nie wpuszcza. Wszystko kończy się więc trąbieniem, wściekłością i mruganiem światłami.

Inny przykład opublikował w piątek lokalny portal „Ostrow24.tv”. To historia kuriera, który kierował Peugeotem Partnerem. W okolicach Czekanowa, w województwie wielkopolskim, do końca jechał on lewym, kończącym się pasem. Liczył, że na końcu zostanie wpuszczony na prawo, zgodnie z zasadą „suwaka”. Problem jednak w tym, że auto z prawego pasa miało prędkość około 90 km/h i nie zamierzało hamować. Ostatecznie kurier utknął więc na kończącym się pasie, uderzył w barierki i poważnie uszkodził swój pojazd.

Kto natomiast miał w tym wszystkim rację? Policja nie miała wątpliwości, że kurier zamierzał nadużyć nowych przepisów. Policjanci zwrócili mu uwagę, że „suwak” obowiązuje tylko w przypadku „znacznego zmniejszenia prędkości”. Gdy natomiast auta jadą z prędkością 90 km/h, trudno o takiej sytuacji mówić. Poza więc rozbiciem służbowego auta, mężczyzna otrzymał 6 punktów karnych, a także będzie musiał zapłacić 250 złotych mandatu.

Poniżej przywołuję też oficjalną, policyjną informację, opublikowaną na początku grudnia przez komendy z całego kraju. Wyjaśnia ona, że obowiązek stosowania jazdy na „suwak” wymaga zaistnienia obu z poniższym warunków:

Po pierwsze, musi występować znaczne zmniejszenie prędkościa więc zazwyczaj będzie to spowolnienie „zatorem drogowym”, w którym pojazdy stoją lub poruszają się z niewielką prędkością. Przyczyną zatoru drogowego może być zarówno duże natężenie ruchu, jak również kolizja, bądź awaria pojazdu, itp.,

Warto podkreślić, że zasada „jazdy na suwak” nie znajduje zastosowania w przypadku istotnego zmniejszenia prędkości pojazdów względem prędkości dopuszczalnej, gdy ta zmniejszona prędkość będzie nadal wyższa, niż w przypadku zatoru drogowego (np. przypadek spowolnienia ruchu z 90 km/h do 40 km/h). Co istotne, zasada „jazdy na suwak” nie będzie miała zastosowania również w przypadku dojeżdżania do końca pasa włączania (np. na autostradzie), jeżeli nie występuje zator drogowy.

Po drugie, miejsce wjazdu zostało wyraźnie określone jako miejsce (końcowy odcinek pasa ruchu) bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu. Chodzi o to, aby uniknąć próby zmiany pasa ruchu jednocześnie przez kilku kierowców w kilku miejscach, co nie sprzyja niewątpliwie płynności ruchu.

Zdjęcia ze zdarzenia pod Czekanowem: