Pół wieku kupowania ciężarówek jednej marki, pół wieku pracy bez zmiany firmy

Pięć dekad to naprawdę szmat czasu. Wystarczy tylko spojrzeć na samochody ciężarowe, by uświadomić sobie jak bardzo zmieniły się w tym okresie oczekiwania społeczeństwa. Dla przykładu, oficjalny folder reklamowy ciężarowego Fiata-Iveco 170 NC (szerzej opisywany tutaj). Publikacja ta otwarcie zachwalała możliwość osiągnięcia prędkości 110 km/h, choć mowa była przy tym o 38-tonowej ciężarówce. Folder promował też równomierną charakterystykę mocy 17-litrowego silnika, wynikającą z powstrzymania się producenta przed montażem turbiny. A jednocześnie ani słowa nie poświęcono tematowi zużycia paliwa…

Dlaczego o tym teraz wspominam? Wydaje mi się to doskonały wstęp dla dwóch branżowych historii, na które trafiłem ostatnio w zagranicznych mediach. Przedstawię Wam je teraz w dużym skrócie, jako formę transportowych ciekawostek.

Pierwsza historia pochodzi z Norwegii i została opublikowana przez tamtejszy portal branżowy „Tungt.no”. Zaprezentowano tam 10-tonowe Iveco Eurocargo, które trafiło w ostatnich dniach do firmy szklarskiej John Holvik, ulokowanej w miejscowości Førde na południu kraju. Co natomiast jest w tym wszystkim najciekawsze, to fakt, że John Holvik już od 47 lat nieprzerwanie trzyma się ciężarówek tej samej marki, zamawianych u dokładnie tego samego dealera. Pierwszym samochodem ciężarowym w firmie był zakupiony w 1975 roku, średniotonażowy Fiat-Iveco serii Z, a następnie zamawiano kolejne wcielenia pojazdów z tego koncernu, znane już pod samą nazwą Iveco. Zaliczono przy tym między innymi absolutnie każdą generację modelu Daily, z pierwszym egzemplarzem odebranym już w 1979 roku. Dzisiaj natomiast firmową flotę dominują bieżące generacje modeli Daily oraz Eurocargo, wykorzystywane przy dostawach oraz montażach elementów szklanych.

Druga historia pochodzi z Holandii i została przedstawiona przez tamtejszy portal „Transport-Online.nl”. Jej bohaterem jest 73-letni Everard Evers, który w miniony piątek świętował 50-lecie zatrudnienia bez zmiany miejsca pracy. Po raz ostatni stawił się on na rozmowie kwalifikacyjnej w 1972 roku, jako zaledwie 23-letni młodzieniec. Został wówczas przyjęty do firmy Van Amerongen jako kierowca autotransportera. Następnie, w 1987 roku, przeniósł się do biura firmy, zajmując się planowaniem przewozów. Nigdzie nie wybrał się nawet po zmianie firmowych barw, gdy Van Amerongen zostało przejęte przez większe przedsiębiorstwo Koopman Logistics Group. Co więcej, niewiele zmieniła nawet emerytura, której pan Evers doczekał w 2009 roku. Nadal ma bowiem wykonywać półetatową pracę w biurze Koopman Logistics Group, każdego dnia będąc tam między godziną 6 a 9.30 rano.