Podmienił dokumenty i numery ciężarówki na starsze, by założyć analogowe tacho

To najbardziej zaawansowana manipulacja z zakresu czasu pracy, o jakiej dotychczas pisałem. W stosunku do odniesionych korzyści, skala złamanych przepisów może się wręcz wydawać absurdalna. Chorwacki przewoźnik tak bardzo bowiem nie chciał cyfrowego tachografu, że zdecydował się na zafałszowanie dokumentów pojazdu, włącznie z podmianą tabliczki znamionowej.

Pomimo tak poważnej manipulacji, ciężarówka została wysłana na trasy międzynarodowe. W ten sposób, 4 stycznia, oszustwo wyszło na jaw przy niemieckiej kontroli drogowej. Ciągnik z naczepą został zatrzymany na autostradzie A8, a funkcjonariusze z oddziału Verkehrspolizei Traunstein postanowili sprawdzić między innymi numer identyfikacyjne. Przyjrzeli się tabliczce znamionowej pojazdu i znaleźli tam zupełnie inny numer niż ten wybity na ramie.

Pierwsze podejrzenia mogłyby wskazywać na pojazd pochodzący z kradzieży lub też jakiegoś zaawansowanego „składaka”. Prawda leżała jednak gdzie indziej, co udało się ustalić po bardzo drobiazgowym sprawdzeniu dokumentacji. Skontrolowany samochód okazał się ciągnikiem siodłowym z 2011 roku, który zarejestrowano w oparciu o dokumenty oraz tabliczkę znamionową starszego egzemplarza, pochodzącego z 2008 roku. Wszystko zaś po to, by uniknąć cyfrowego tachografu i ułatwić sobie manipulację czasem pracy

Tutaj trzeba wyjaśnić, że Chorwacja nieco dłużej dopuszczała tachografy analogowe, na co mogła sobie pozwolić jako kraj pozostający jeszcze poza Unią Europejską. Cyfrowe „tacho” stało się tam obowiązkowe dopiero w 2010 roku i podobnie jak w wielu innych krajach, przywitano je z dużą niechęcią. Dlatego też w wielu kręgach ciągnik z papierami z 2008 roku był znacznie bardziej atrakcyjny niż odpowiednik z rocznika 2011.

Co natomiast z niemiecką kontrolą? Jak łatwo się domyślać, chorwacki przewoźnik narobił sobie przy tym mnóstwo problemów. Najpierw policja dokonała jednej wielkiej konfiskaty, zabierając ciężarówkę, dokumenty i tablice rejestracyjne. By odebrać samochód, firma musiała udowodnić, że pojazd nie pochodzi z kradzieży i pozyskano go w sposób całkowicie legalny. Prokuratura wszczęła postępowanie o popełnienie przestępstwa, w postaci fałszowania dokumentów, a do tego dojdzie postępowanie administracyjne za niewłaściwy typ tachografu.

Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem. Pochodzi ze starszego tekstu, zatytułowanego: Analogowy tachograf w ciągniku z 2014 roku – Volvo „FH4” jakich naprawdę mało