Po awarii ciężarówki do końca życia mieszkał w kabinie – 10-letnia historia z pobocza

Po awarii tylnej osi w swoim wiekowym Mercedesie, pewien brazylijski kierowca spędził niemal dziesięć lat mieszkając w kabinie. Tam też doczekał końca swoich dni, odchodząc w miniony weekend.

Jak podaje lokalny „Blog Do Caminhoneiro” ta szokująca historia miała swój początek w 2012 roku. 64-letni wówczas Dalton Santos Alves jechał brazylijską drogą BR-285, gdy na obrzeżach miasta Passo Fundo jego Mercedes-Benz L1113 uległ awarii. Ciężarówka wymagała wymiany tylnej osi, na co kierowca-przewoźnik niestety nie mógł sobie pozwolić. Mężczyzna utknął więc na poboczu, które szybko stało się jego nowym domem.

W momencie awarii Dalton Santos Alves miał za sobą ponad 40 lat na drodze, rozwód oraz przedwczesną śmierć syna. Nie mógł liczyć na finansowe wsparcie rodziny, nie posiadał też oszczędności, a jego wiekowy Mercedes-Benz z serii L nie przedstawiał niestety większej wartości. Sytuacja była więc na tyle patowa, że mężczyzna postanowił zająć się zbieraniem puszek.

Niestety, zbiórka aluminium nie pozwoliła na szybką naprawę Mercedesa. Dodatkowo zarobek ograniczało ryzyko łatwej kradzieży. Gdy więc sprawa po raz pierwszy trafiła do brazylijskich mediów, ciężarówka już od trzech lat tkwiła na poboczu. W jej kabinie kierowca miał sypialnię, na zabudowie składował puszki, natomiast za tylnym zderzakiem, pod materiałowym zadaszeniem, zorganizował prowizoryczną kuchnię. Zdobył też trójkołowy rower z koszem, którym poruszał się po okolicy.

Scena z telewizyjnego reportażu, rok 2016:

Wraz z medialnym rozgłosem, sprawą zainteresowali się inni kierowcy. Koledzy z branży zorganizowali zbiórkę i latem 2016 roku Dalton Santos Alves otrzymał przesyłkę ze sprawną osią. Miał dokonać jej szybkiej wymiany i zapowiadał powrót do lokalnych przewozów.

Ten plan jednak nie wypalił. 68-letni wówczas kierowca nie dokonał wymiany osi i w efekcie nigdy nie wrócił już do transportu. Jak sam tłumaczył, na przeszkodzie stanął mu zaawansowany wiek i stan zdrowotny. Mężczyzna kontynuował więc życie w kabinie, utrzymując się z jałmużny oraz dalszej zbiórki puszek. Trwało to aż do tegorocznego Bożego Narodzenia.

W świąteczny weekend pracownik lokalnej stacji benzynowej zaczął się niepokoić. Dalton Santos Alves nie pojawił się u niego od kilku dni, co w ciągu ostatniej dekady właściwie się nie zdarzało. Gdy natomiast udano się do ciężarówki, by sprawdzić przyczynę nieobecności, 74-letni już kierowca leżał martwy obok swojego pojazdu.

Więcej o Mercedesie serii L i jego wyjątkowo długiej historii: Mercedes 1934 Turbocooler – wywodził się z 1959 roku, przetrwał do początku lat 90.