Kierowca spał kabinie na zamkniętym terenie, ciężarówka stanęła w płomieniach – tak zatytułowany był artykuł sprzed 4 dni. A teraz można dopisać do tytułu kolejne słowa, mianowicie „bo ktoś prawdopodobnie ją podpalił”.
Sprawa dotyczy pożaru, który miał miejsce w nocy z 19 na 20 sierpnia, w niderlandzkiej miejscowości Doesburg. Ogień pojawił się około godziny 2, a wokół nie było żadnych świadków. 46-letni kierowca spał więc w kabinie tak długo, aż obudziły go same płomienie. Doznał przy tym ciężkich oparzeń i wymagał transportu do specjalistycznego szpitala.
Według pierwszych ustaleń policji, przyczyną pożaru mogło być podpalenie. Ktoś miał więc celowo podłożyć ogień pod stojącą ciężarówkę. Swoją drogą, sprawca mógł nie wiedzieć, że w kabinie wypoczywa kierowca. Spalony Mercedes należał bowiem do miejscowej firmy i stał po prostu na swojej własnej bazie.
W chwili obecnej trwają wizje lokalne. Zespół złożony z 25 policjantów przeszukuje okolicę w poszukiwaniu śladów podpalacza. Mogą to być zeznania mieszkańców, czy też nagrania z monitoringów.
Tyle zostało z ciężarówki:
#Doesburg – Buurt helpt aan vuurzee ontsnapte trucker (46) uit #BergenopZoom: ‘Zijn gezicht was helemaal verbrand’ https://t.co/d8s8HZq58L
— Hubert De Meulder (@HubertDeMeulder) August 20, 2020