Wczoraj (TUTAJ) zapowiadałem, że 22 stycznia, czyli dokładnie dzisiaj, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju opublikuje oficjalny komunikat, w którym ostatecznie odpowie na bardzo ważne pytanie – czy do czasu rozwiązania sprawy polskie firmy powinny stosować się do pensji minimalnej w Niemczech, czy może nie muszą tego robić? Niestety, jest już godzina 19, informacja te jeszcze nie została opublikowana i prawdopodobnie opublikowana dzisiaj już nie zostanie.
Mogę jednak przekazać inną interesującą informację na ten temat. Komisja Europejska oficjalnie poinformowała Polskę oraz Węgry, że list z żądaniami oraz pytaniami do Niemiec został już wysłany. Mowa tutaj o liście, którego przekazanie zapowiadałem w TYM tekście. Co więcej, przedstawicielstwo naszego kraju przy Unii Europejskiej poinformowało, że wewnątrz związku powstały dwie koalicje odnoszące się do stosowania niemieckiej pensji minimalnej także w przypadku zagranicznych kierowców. 10 krajów, naturalnie pochodzących z naszej części Europy, jest przeciwko tym przepisom, natomiast 5 krajów Europy Zachodniej oficjalnie popiera działania Niemiec. Dostrzegają one w tym ewidentnie szansę na rozwiązanie problemu dumpingu cenowego w transporcie i jak widać są nawet gotowe zgodzić się przy tym na dodatkowe obciążenia biurokratyczne, takie jak przede wszystkim konieczność gromadzenia przez dwa lata dokumentacji dotyczącej pracy kierowców w języku niemieckim.
Przy okazji mam ciekawą informację na temat nietypowego zachowania niemieckich spedycji, którą przekazał mi zaprzyjaźniony przedsiębiorca prowadzący działalność spedycyjną. Jego niemieccy partnerzy przy wydawaniu zleceń zaczęli żądać podpisania zgody na stosowanie się do MiLoG nawet w przypadku tras, które wcale nie prowadzą przez Niemcy, czyli na przykład z Polski do Włoch przez Austrię.