Źródło zdjęć: MJC European
Brytyjska firma MJC European zasłynęła ostatnio z bardzo ciekawego powodu. Stoi za tym 33-letnie Iveco TurboStar, które firma zakupiła w ubiegłym roku i zaczęła używać do przewozu ladunków. Podobnie jak nowsze pojazdy we flocie, ciężarówka kursuje nawet w transporcie międzynarodowym, a brytyjski magazyn „Truck&Driver” dopiero co publikował jej zdjęcia z trasy wiodącej spod Londynu do Barcelony. Pojazd okazał się wówczas pracować w 32-tonowym zestawie i jechał do Hiszpanii po prostu na kołach, z jedynie krótką przeprawą promową z Dover do Calais.
Oczywiście można powiedzieć, że trzy dekady temu TurboStary jeździły nawet do krajów Bliskiego Wschodu, często w znacznie cięższych zestawach. Pamiętajmy jednak, że jest rok 2023, więc praca takiego samochodu na „międzynarodówce” jest czymś naprawdę wyjątkowym. Chociażby dlatego, że większość TurboStarów albo została wywieziona do Afryki, albo poległa w walce z korozją a kolejne normy ekologiczne nie ułatwiają eksploatacji tych pojazdów. Skąd więc wziął się powyższy pomysł i jak wypada on w praktyce? Właśnie to postaram się teraz wyjaśnić.
17,2-litrowe V8 i widoczne nad nim przedłużenie kabiny:
Zacznijmy od tego, że to nie jest zwykły TurboStar, lecz najmocniejsza w gamie wersja 190-48. Pojazd ten miał pod kabiną 17,2-litrowy silnik typu V8, rozwijał moc 480 KM i zapewniał fantastyczne osiągi, połączone z pięknym dźwiękiem i bardzo wysokim zużyciem paliwa. Co więcej, silnik ten był tak ogromny, że nie mieścił się on wręcz pod standardową kabiną. Wersje V8 otrzymywały więc przesunięte do tyłu zawieszenie szoferki, połączone z dodatkowo wyprowadzoną osłoną silnika. Dzięki temu TurboStara V8 z łatwością można odróżnić od słabszego wariantu rzędowego. Wszystko to zaś czyni ciężarówkę tak murowanym kandydatem na poszukiwanego klasyka, że już samo zachowanie tego modelu na przyszłość jest zwyczajnie trafnym pomysłem. A do tego doszły też względy osobiste, jako że właściciel firmy MJS European spędził w TurboStarze dzieciństwo, towarzysząc ojcu w trasach do Włoch. Od lat marzył on więc o kupieniu właśnie tego modelu.
W ubiegłym roku udało się znaleźć taki pojazd, importowany z Holandii i zachowany w idealnym stanie, więc jesienią dołączył on do floty MJC European, parkując obok nowych ciągników. Wtedy też zrodził się pomysł, by przywrócić ośmiocylindrowe Iveco do normalnej pracy. W końcu możliwość przewożenia ładunków takim klasykiem wydaje się jeszcze bardziej wyjątkowym doznaniem, niż wyjeżdżanie na sporadyczne zloty. Jeśli więc trafia się zlecenie niewymagające wjazdu do stref ekologicznych, właściciel wyjeżdża swoim Iveco po prostu do pracy. W sieci publikuje też z tego zdjęcia, gdzie można zobaczyć na przykład 33-letnie Iveco pod rampą Amazona, czy 33-letnie Iveco z fabrycznie nową chłodnią. Jak natomiast przewoźnik stwierdził na łamach wspomnianego magazynu „Truck&Driver”, TurboStar jest skonstruowany w taki sposób, że pomimo wieku nie ma obaw przed pokonywaniem nim dalszych dystansów. Scenariusze problemów są bowiem tylko dwa: albo samochód będzie nadawał się do naprawy najprostszymi narzędziami, albo dojdzie do naprawdę krytycznej, ogromnej usterki. Szansa na to drugie jest jednak minimalna, a więc ryzyko praktycznie nie istnieje.
Przykładowe zdjęcia z tras: