„Parytet cenowy” między transportem na dieslu i na prądzie – apel Scanii do władz

Elektryczna Scania 25P w 80-tonowym zestawie

Szwecja sprawuje obecnie tak zwaną prezydencję w Unii Europejskiej, a więc przez sześć miesięcy może nadzorować procesy prawne zachodzące w Brukseli. Korzystając z tej okazji, Scania zgłosiła się więc z unijnym apelem o przyspieszenie prac nad elektryfikacją transportu.

O co poprosiła przy tym szwedzka marka? Jak podaje oficjalny komunikat, Scania domaga się konkretnych działań, które pomogą spopularyzować ciężarówki elektryczne. Przede wszystkim miałoby to być zwiększenie dostępu do ekologicznej energii elektrycznej, a także do sieci mocnych ładowarek, zdolnych obsługiwać samochody ciężarowe. Poza tym firma mówi o wytworzeniu „parytetów cenowych” między spalinowym a bezemisyjnym transportem.

Pod tym ostatnim określeniem kryje się sytuacja, w której koszty eksploatacji ciężarówek spalinowych zostaną sztucznie podwyższone, zwiększając przy tym atrakcyjność jazdy na prądzie. Miałoby się to wydarzyć na przykład poprzez nowe opłaty za emisję gazów cieplarnianych, czy też uzależnienie wysokości opłat drogowych od ewentualnego zużycia paliwa. Sam producent podaje przy tym argument, że gdy tylko elektryczny transport będzie porównywalny kosztami z transportem spalinowym, elektryfikacja stanie się dla wszystkich łatwym wyborem.

Jak więc pokazuje powyższy przykład, zupełnie nowe cenniki opłat drogowych, takie jak te obwieszczone ostatnio w Niemczech i w Danii, mogą znaleźć zwolenników także po stronie producentów ciężarówek. Co natomiast będzie oznaczało to dla przewoźników, o tym opisałem w dwóch następujących artykułach: 100 ciągników, które nie zapłacą za niemieckie drogi – DB Schenker oszczędzi 0,3€/km oraz Dania też szykuje opłaty dla diesli – elektryk zaoszczędzi dziesiątki tysięcy rocznie