Opel Astra Classic wśród ciężarówek, czyli DAF 2900/3200, o którym mało kto pamięta

Na dobre zakończenie tygodnia, postanowiłem zaserwować Wam krótką ciekawostkę. Mowa będzie o ciężarówce, która rekordowo długo pozostała w produkcji, pomimo wprowadzenia bezpośredniego następcy. Będzie to taki Opel Astra Classic, czy też Skoda Octavia Tour branży transportowej.

Na pewno wiecie, że już w 1987 roku firma DAF zaprezentowała model 95 ATi, będący wówczas jedną z najnowocześniejszych ciężarówek na rynku. Możecie też kojarzyć, że przed 95 ATi flagowym modelem marki była seria F241, produkowana już od 1973 roku i lepiej znana pod nazwami 2800, 3300 oraz 3600. Nie znaczy to jednak, że gdy pojawiło się 95 ATI, F241 odeszło do przeszłości.

DAF 3600 z 1987 roku, którego opisywałem w tym artykule:

Jest rzeczą zupełnie normalną, że dwie następujące po sobie generacje częściowo się nakładają. Przez rok lub dwa oferuje się po dwa modele, by wyczerpać zapasy w fabrykach, a także ułatwić klientom przełknięcie podwyżki cen. Przykładem z ostatnich lat może być chociażby Scania serii R, którą przed pewien czas można było zamawiać w dwóch różnych generacjach. Obecnie można też zamawiać dwie generacje MAN-ów TGX, a jesienią w ofercie znajdą się dwie generacje Volva FH.

Z DAF-em F241 było jednak zupełnie inaczej. Kontynuacja produkcji nie była tutaj kwestią roku czy dwóch. Nawet nie trzech lub czterech. Zamiast tego seria F241 pozostawała w produkcji do 1995 roku, a więc przez osiem lat od pokazania następcy! Osobiście przyczyny dopatrywałbym się w nowoczesności modelu 95 ATi, który był gigantycznym przeskokiem względem poprzednika. W swoim czasie kabina „dziewięć piątki” była prawdziwym majstersztykiem, ale nie każdy przewoźnik był gotowy za coś takiego zapłacić. Nadal pozostawała grupa klientów, która szukała czegoś prostszego i tańszego, nawet kosztem niższego komfortu i mniej zaawansowanych rozwiązań.

DAF 3200 z końca produkcji:

By kontynuować tę produkcję, w 1990 roku seria F241 przeszła modernizację. Powstały wówczas mało znane modele 2900 i 3200, które były nieco unowocześnionymi modelem 2800. Zachowano w nich tę samą kabinę, te same podwozia i ten sam silnik, jedynie wzmacniając jednostkę napędową do 288 lub 324 KM (stąd oznaczenia 2900 lub 3200). Z zewnątrz zmieniono też atrapę chłodnicy oraz zderzak, by samochód wyglądał odrobinę nowocześniej i miał bardziej opływową dolną partię nadwozia. Choć nie da się też ukryć, że 27-letni wiek nadwozia nadal był zauważalny już na pierwszy rzut oka.

DAF-y 2900 oraz 3200 największą karierę zrobiły w biedniejszych krajach, jak chociażby w Ameryce Południowej. Choć jak najbardziej oferowano je też w Europie, w tym chociażby w Niderlandach, czy Wielkiej Brytanii. Zamawiali je głównie w ubogich wersjach, do transportu typowo lokalnego. Efekt uboczny jest taki, że dzisiaj DAF-y 2900 oraz 3200 są już praktycznie nie do spotkania. Trudno zobaczyć je nawet na zlotach, a i w fabrycznym muzeum DAF-a w Eindhoven jest to bardzo rzadki widok. Owszem, jeden odnowiony egzemplarz kiedyś się tam pojawiał, choć ja sam byłem w muzeum dwukrotnie i nigdy nie miałem okazji zobaczyć go na żywo.

A dlaczego modele 2900 oraz 3200 nigdy nie zrobiły kariery w Polsce? Tutaj odpowiedź jest bardzo prosta – w czasach ich produkcji DAF był w Polsce wyjątkowo mało popularny. Była to bowiem jedyna marka z całej „wielkiej siódemki”, która nie otworzyła w naszym kraju własnej montowni.

DAF 3200 w muzeum w Eindhoven, 2007 rok:


Hosted on Fotki

DAF 2900 u niderlandzkiego przewoźnika, z dachową sypialnią:

2900v.jpg
By Mridder, CC BY-SA 3.0, Link