Oficjalnie najcięższa limuzyna świata czeka na klienta – ciągnik z naczepą dla 40 osób

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

Gdy mówimy o luksusowej limuzynie najczęściej mamy na myśli topowe modele popularnych marek premium takich jak Mercedes-Benz czy też BMW. Innym słowo to może kojarzyć się z przedłużonym Lincolnem Town Carem, który swego czasu był popularnym wyborem przy organizacji wesel, wieczorów kawalerskich, czy nawet komunii świętych. Gdy jednak zajrzymy do Księgi Rekordów Guinnessa, pod hasło „najcięższa limuzyna na świecie” znajdziemy zupełnie inny pojazd. Składa się on z ciągnika siodłowego oraz naczepy i jest akurat wystawiony na sprzedaż.

Midnight Rider (z ang. „Północny Jeździec”), bo taką nazwę nosi ten amerykański zestaw, znalazł się w ofercie domu aukcyjnego Barrett-Jackson, zajmującego się sprzedażą klasycznych i unikatowych samochodów. Sam pomysł na zbudowanie limuzyny na bazie ciągnika siodłowego zrodził się w głowach pochodzącego z Kalifornii małżeństwa Machado, które chciało w ten sposób oddać hołd dawnym luksusowym wagonom kolejowym. Cały projekt był składany przez zaledwie 5-osobowy zespół, co zajęło mu aż 7 lat, a oficjalne ukończenie miało miejsce w 2003 roku.

Dawny wagon marki Pullman, z charakterystyczną kopułą:

Omawiana naczepa od boku:

Zacznijmy od crème de la crème tego zestawu, czyli od naczepy. Jej nieregularny kształt z falującym dachem oraz oknami ułożonymi na różnych poziomach rzeczywiście może przywodzić na myśl dawne pociągi, co z pewnością docenią miłośnicy retrostylistyki. Jednak prawdziwie imponująco przedstawia się dopiero wnętrze, które zawstydza nawet najbardziej okazałe budowle z okresu baroku. Przede wszystkim jest ono podzielone na łącznie cztery strefy rozrywki, z czego trzy stanowią bogato wyposażone salony, natomiast ostatnia jest pełnowymiarowym barem. Każde z pomieszczeń zostało przy tym bogato wykończone przy użyciu drewna, polerowanego mosiądzu i pięknych tkanin, przez co całość przypomina bardziej starodawny pałac, aniżeli środek typowego kampera. Oczywiście luksusowe doznania nie kończą się tylko na ładnych ścianach, bowiem goście mają do dyspozycji m.in. pięć płaskich telewizorów odbierających satelitę, klimatyzację, czy nawet wewnętrzny system telefoniczny pozwalający na zamawianie drinków z dowolnego pokoiku. Twórcy nie zapomnieli nawet o toalecie, która podobnie jak reszta, jest utrzymana w mocno barokowym klimacie. Swoją drogą ciekawe czy po odkręceniu w niej kranu leci tam Johnnie Walker, niczym w „Chłopaki Nie płaczą”? 😉

Łącznie luksusowa naczepa oferują gościom ponad 38 m² powierzchni, co sprawia, iż na pokładzie może imprezować nawet 40 osób jednocześnie. W czasach gdy Midnight Rider był wynajmowany do takich zleceń, należało doliczyć jeszcze 5 osób obsługi, która składała się łącznie z dwóch kierowców, barmanki, hostessy i… specjalisty ds. operacyjnych. Oczywiście pomieszczenie tak dużej liczy osób oraz całego luksusowego sprzętu wymagało zastosowania bardzo solidnej konstrukcji, dlatego też opisywana naczepa w 90% została wykonana ręcznie, z wykorzystaniem poszycia nawet 16 razy grubszego aniżeli w przypadku egzemplarzy wykorzystywanych w tradycyjnym transporcie. Wszystko to przełożyło się na niemałą masę własną tego 21,3-metrowego zestawu, która wraz z ciągnikiem wynosi 22 933 kilogramów. To właśnie ten ostatni parametr sprawia, iż Midnight Rider do dziś figuruje w Księdze rekordów Guinnessa jako najcięższa limuzyna w historii.

A skoro o ciągniku mowa to także w tym przypadku jest na czym zawiesić oko, bowiem w skład Midnight Ridera wchodzi przepiękny Peterbilt 379 rocznik 1987 z 435-konnym Cumminsem pod maską. Nie da się ukryć, iż jest to ciężarówka prawdziwie kultowa, do dziś pozostająca ulubieńcem wielu amerykańskich kierowców-właścicieli, którzy cenią ją za niezawodność, klasyczny styl oraz stabilne zachowanie przy wysokich prędkościach przelotowych. Ta konkretna „379-ka” nie jest pod tym względem wyjątkiem i sprzedający zapewnia, że cały zestaw swobodnie osiąga 90 mph czyli 145 km/h! Tutaj od razu wyjaśnię, że w Stanach Zjednoczonych ograniczniki prędkości nadal nie są obowiązkowe, a przebywanie w części ładunkowej pojazdu jest w wielu stanach całkowicie dozwolone.

Reasumując: Midnight Rider to z pewnością prawdziwa kolekcjonerska perełka, która zapewne zostanie sprzedana na aukcji za naprawdę kolosalne pieniądze. Jak kolosalne? Cóż, wystarczy tylko wspomnieć, iż w 2003 roku koszt tego pojazdu wyceniono na 2,5 miliona dolarów. Według dzisiejszej wartości pieniądze jest to kwota około 4 milionów dolarów czyli 17,3 miliona złotych! Cena z obecnej licytacji może być jednak jeszcze większa, podobno nawet dwukrotnie. Gdyby ktoś więc szukał większej inwestycji, może zapisać się na licytację, na oficjalnej stronie domu aukcyjnego.

Prezentacja filmowa, pokazująca pojazd przy pracy: