Nowy MAN, Ducato po policji i klasyk z 1960 roku – ciekawa flota z opolskiego OSP

Źródło zdjęć: www.ratownictwo.opole.pl

Samochody z tego artykułu będzie można uznać za pozytywny przykład. Przyjrzymy się bowiem sytuacji sprzętowej w OSP Stare Budkowice (woj. opolskie), gdzie skrajnie wyeksploatowany wóz właśnie zastąpiono nowym, rolę lekkiego wozu wypełniono spadkiem po policji, a do tego znalazło się miejsce na klasyka.

Pierwszy z lewej stoi Fiat Ducato, czyli lekki wóz ratowniczy. Jest to były policyjny radiowóz, o czym przypomina jeszcze srebrny lakier oraz osłony na szybach i światłach. Samochód przekazano do jednostki w 2018 roku i został on wówczas profesjonalnie przygotowany. Fiata wysłano bowiem do podczęstochowskiej firmy Bonex, gdzie przygotowuje się nowe wozy strażackie.

Przywitanie nowego wozu:

Jako drugi stoi MAN TGM 13.290 4×4, dopiero co zabudowany przez firmę Moto-Truck z Kielc. Jest to najnowszy nabytek OSP Stare Budkowice, oficjalnie przekazany do remizy 20 listopada. Samochód kosztował 800 tys. złotych, z czego między innymi 280 tysięcy dostarczyła gmina, 380 tysięcy przekazała Komenda Główna PSP, a 130 tysięcy pochodziło ze wsparcia firm ubezpieczeniowych. 10 tysięcy zebrali też sami strażacy-ochotnicy, podobnie jak udało im się zebrać dodatkowe 51 tysięcy na nowe wyposażenie wozu.

Nowy wóz wyposażony jest między innymi w zbiornik wody o pojemności 3500 litrów, zbiornik na 350 litrów środka pianotwórczego, wyciągarkę o udźwigu 8 ton, sprzęt burzący, 290-konny silnik, manualną skrzynię biegów oraz załogową kabinę dla sześcioosobowej załogi.

Trzecia ciężarówka ze zdjęcia właśnie obchodzi swoje pożegnanie. Jest to Star 244, który zostaje wycofany z użytku by zrobić w remizie miejsce dla MAN-a. Starachowicka ciężarówka zdążyła już swoje odpracować i była to już kolejna remiza OSP, w której dane było jej służyć. Strażacy ze Starych Budkowic skarżyli się przy tym na częste usterki, a koszty napraw rujnowały budżet jednostki. Pojazd wyróżniał się też przestarzałym układem nadwozia, z drugim rzędem siedzeń umieszczonym w oddzielonej od kabiny zabudowie.

Ciężarówka numer cztery jest jeszcze starsza, bo wyprodukowana w 1960 roku. Jest to klasyczny, niemiecki Magirus-Deutz, z silnikiem umieszczonym przed kabiną oraz napędem na cztery koła. 60-letnia ciężarówka nie wykonuje już normalnej służby, ale raczej nie grozi jej złomowanie. W remizie otrzymała bowiem rolę klasycznej „maskotki”, która cieszy oko i może reprezentować OSP na różnego rodzaju wydarzeniach. Do Starych Budkowic Magirus-Deutz trafił z Niemiec, jako dar od jednej z tamtejszych ochotniczych straży pożarnych. Szersza publiczność może go znać ze zlotu pojazdów pożarniczych Fire Truck Show, a zdjęcie wnętrza znajdziecie pod tym linkiem.

Oglądając to wnętrze, możecie pomyśleć o pierwszych kierowcach wykonujących międzynarodowe trasy w Pekaes Warszawa. Gdy bowiem 62 lata temu firma kupowała swoje pierwsze dalekobieżne ciężarówki, wybrano właśnie markę Magirus-Deutz, z modelem Jupiter o bardzo podobnej szoferce.