Nowy holownik ciężarówek na podwoziu 8×8 Euro 3 – płaski dach blisko 4 metry nad ziemią

Fot. PK Trucks

Są w Europie firmy, u których spotkamy ciężarówki dosłownie z innego świata. To przedsiębiorstwa eksportujące nowe lub prawie nowe pojazdy do Azji lub Afryki. Zdarza się u nich spotkać takie rodzynki, jak na przykład ciągnik siodłowy z powyższego zdjęcia. To MAN TGS najnowszej generacji, rok produkcji 2021, ze zautomatyzowaną skrzynią, sporym ekranem multimedialnym, elektronicznym hamulcem ręcznym, automatyczną klimatyzacją i ogólnie wieloma nowoczesnymi dodatkami. A gdy zajrzymy pod kabinę, znajdziemy tam silnik zgodny z normami emisji spalin… Euro 2. Zaskakująca jak na 480-konny ciągnik 6×4 jest też cena, nieprzekraczając 90 tys. euro.

Omawiany TGS stoi na placu niderlandzkiej firmy PK Trucks, eksportującej ciężarówki głównie do krajów arabskich. Tamtejsza oferta pełna jest ciekawostek, w tym nie tylko ciągników z niskimi normami Euro, ale też pojazdów bardzo specjalistycznych. I właśnie tutaj dochodzimy do kolejnego MAN-a, który będzie głównym bohaterem tego artykułu. To MAN TGS jeszcze poprzedniej generacji, choć również będący samochodem fabrycznie nowym, z rocznika 2021. Na specjalne zamówienie PK Trucks zabudowała go niemiecka firma EMPL Fahrzeugwerk, a efekt końcowy może robić dosłownie gigantyczne wrażenie.

Mamy tutaj do czynienia z ciężkim holownikiem pomocy drogowej, który stworzono z myślą o pracy w najtrudniejszych warunkach. Podwozie otrzymało czteroosiowy układ, lecz jest to wersja 8×8, a nie powszechnie spotykane 8×4. Przednie opony wykonano w gigantycznym rozmiarze 375/90R22.5, a z tyłu zastosowano felgi 24,5-calowe, dodatkowo połączone w „bliźniaki”. Pojazd ma też całkowicie mechaniczne zawieszenie i na pusto waży bagatela 25,4 tony. Jak na holownik ciężarówka jest też bardzo długa, osiągając pod tym względem 10,4 metra. Co natomiast wydaje się najbardziej wymowne pomimo zastosowania kabiny z płaskim dachem oraz niskiej zabudowy, pojazd osiągnął 3,7 metra wysokości całkowitej.

Producenckie oznaczenie MAN-a to 41.440. Mamy tutaj więc 41-tonowe podwozie z 440-konnym napędem, niezbyt mocnym jak na ciężarówkę o tak potężnych rozmiarach. Silnik to jeszcze jednostka typu D20, znana z modelu TGA i mająca 10,5 litra pojemności. W omawianym przypadku spełnia ona normy emisji spalin Euro 3, a więc nie potrzebuje żadnego płynu AdBlue. Za to skrzynia biegów jest już konstrukcją zautomatyzowaną, dostarczoną w terenowym wariancie z nadbiegiem. Parametry zabudowy to możliwość podniesienia 20 ton tylnym „okularem” oraz 30-tonowa wytrzymałość głównej wyciągarki. A cena? PK Trucks wystawiło już gigantycznego MAN-a na sprzedaż (ogłoszenie tutaj), oczekując 335 tys. euro, czyli równowartości około półtora miliona złotych.

Zdjęcia: autor zabudowy, firma EMPL Fahrzeugwerk