Nowy Freightliner dla niemieckiego przewoźnika – oficjalny dealer i wysoka cena

Fot. Gebr. Bermes Spedition GmbH

Niemiecka firma transportowa Gebrüder Bermes Spedition już od lat opiera swoją flotę na ciężarówkach marki Mercedes. Obecnie są to Actrosy czwartej oraz piątej generacji, pracujące z naczepami do przewozu płynnych materiałów niebezpiecznych. Teraz zaś dołączył do nich rodzynek, z mercedesowskim układem napędowym, ale za to w zupełnie innym „opakowaniu”.

Przewoźnik spod Düsseldorfu zdecydował się na Freightlinera Cascadię, czyli ciągnik siodłowy ze Stanów Zjednoczonych. To egzemplarz fabrycznie nowy, z rocznika 2022, który dopiero co dotarł do Europy i został przygotowany specjalnie dla tego klienta. Ciężarówka będzie jeździła w dokładnie tych samych barwach, co wspomniane Actrosy, a nawet spotykamy ją przy podobnej pracy, czyli w trakcie przewozów z cysternami. Na zdjęciach z przekazania widać już nawet pakiet ADR, a za kierownicą będzie można spotkać po prostu etatowego kierowcę. Swoją drogą, będzie to już kolejny amerykański ciągnik z europejskim cysternami, po przykładzie opisywanym w tym artykule: Volvo VNL do normalnej pracy w Europie, na międzynarodowych trasach z cysternami

Od strony nadwoziowej, praca na Freightlinerze na pewno będzie różniła się od prowadzenia Mercedesów. Kierowca będzie miał bowiem do dyspozycji bardzo dużą kabinę, w której sama sypialnia liczy 180 centymetrów długości. W praktyce oznacza to łóżko o wymiarach 90×200 centymetrów, obok którego znajduje się jeszcze drugie tyle dodatkowej przestrzeni, z pionowymi szafkami oraz dużą lodówką. Poza tym kierowca będzie musiał pamiętać o ponad metrowej osłonie silnika oraz o rozstawie osi niczym w europejskich solówkach.

Fot. Klekamp Nutzfahrzeuge
Fot. Klekamp Nutzfahrzeuge

Za to pod względem napędowym Cascadia okazuje się wyjątkowo bliskim kuzynem Actrosa. Freightliner ma bowiem tego samego właściciela co Mercedes, co w praktyce przekłada się na wspólne silniki oraz zautomatyzowane skrzynie biegów typu Powershift. Ba, nawet systemy elektroniczne okazują się tutaj wspólne i na przykład Cascadia ma boczny radar „martwego pola”, występujący też w Actrosie, jako opcja. Wszystko to na pewno ułatwi eksploatację w firmie, która przy większych zamówieniach stawia tylko na Mercedesy.

A na koniec pojawia się jeszcze jedna ciekawostka. Warto odpowiedzieć sobie bowiem na pytanie, jak fabrycznie nowy Freightliner dostał się do Europy? Jego import zorganizowała niemiecka firma Klekamp Nutzfahrzeuge, która reklamuje się jako oficjalny dealer Freightlinera na rynek naszego kontynentu. Firma zajmuje się też serwisowaniem i sprowadza części zamienne, a nawet dostosowuje nowe egzemplarze do europejskich wymogów. Oznacza to zmiany między innymi w zakresie hamulców i oświetlenia, wszak amerykańskie ciężarówki nadal mają między innymi instalację 12-voltową. Poza tym dealer zapewnia dla swoich pojazdów homologacje Euro 6, jako że europejskie i amerykańskie wymagania środowiskowe w dużej mierze już się pokrywają.

Za to problemem na pewno pozostaje wysoka cena. W Stanach Zjednoczonych nowa Cascadia w porównywalnej konfiguracji kosztuje około 200-230 tys. dolarów. Jest więc dwukrotnie droższa niż popularne ciągniki na europejskim rynku. Do tego trzeba zaś dodać koszty importu oraz wspomnianych już modyfikacji. Dlatego też w Gebrüder Bermes Spedition będzie to pojazd nie tylko do pracy, ale również inwestycja pokazowo-wizerunkowa.

Poglądowe wnętrze Cascadii z tą kabiną: