DAF XG+ 530 w bogatej konfiguracji – co oferuje nowy model z licznymi opcjami?

Powyżej: prezentacja filmowa

Coraz więcej nowych DAF-ów rozjeżdża się już do klientów. Niewiele z nich będzie jednak tak skonfigurowanych, jak egzemplarz, którym ostatnio miałem okazję jeździć. Postanowiłem więc przygotować publikację, w której pokażę co nowy DAF XG+ może zaoferować w wersji „na wypasie”. Samochód możecie zobaczyć na dołączonych zdjęciach, a także na powyższej prezentacji filmowej. Jest to demonstracyjny DAF XG+ 530, z największą dostępną kabiną, najmocniejszym silnikiem z gamy oraz bardzo długą listą opcji.

Największa kabina, o oznaczeniu XG+, oznacza sypialnię wydłużoną o 33 centymetry, praktycznie płaską podłogę oraz około 2,1-2,2 wysokości wewnętrznej. Ta ostatnia wartość powiększa się w kierunku tyłu pojazdu, gdyż ciężarówka ma zauważalnie pochylony dach. Do środka prowadzą tylko trzy stopnie, a linia szyb okazuje się bardzo niska.

Jeśli chodzi o zagospodarowanie wnętrza, to zastosowano dwa pneumatyczne, obracane fotele. Podkreślam – fotel kierowcy też jest obracany, a między fotelami z pulpitu wysuwa się szeroki stolik. Dolne łóżko ma równą szerokość 80 centymetrów, a u góry zastosowano materac 70-centymetrowy. Inaczej więc niż u wielu innych producentów, to sygnał, by zawsze spać na dole. Ponadto dolne łóżko dostarczono w wersji Relax, więc przekształca się ono w leżak, przy użyciu silniczków elektrycznych. Operując prostymi przełącznikami możemy podnieść dwa fragmenty – ten znajdujący się pod głową i plecami, a także ten umieszczony pod kolanami. Wygląda to może nietypowo, ale faktycznie przyjemnie się na czymś takim leży. Podparcie pod kolanami zatrzymuje bowiem ciało przed zsuwaniem.

Fotele zostały pokryte skórzaną tapicerką, która – inaczej niż u „koniakowego” poprzednika – ma teraz kolor szary. Skóra pokryła też oczywiście podłokietniki, łącznie po trzy przy każdym fotelu. Przy tym dwa wychodzą bezpośrednio z oparć foteli, a trzeci znajduje się na boczku drzwiowym. Poza tym obficie zastosowano drewniane wstawki, między innymi na desce rozdzielczej, przy łóżku, na górnych schowkach i znowu na boczkach drzwiowych. Resztę materiałów zdominował przytulny beż lub szarość. Za to oświetlenie do nocnej jazdy, zamontowane między innymi wokół szyberdachu, przy drzwiach i nad schowkami, otrzymało kolor zielony.

Pod łóżkiem zastosowano aż dwie lodówki w formie wysuwanych szuflad. Swoją drogą, takie rozwiązanie może być przydatne, gdyż pojemność tych lodówek ograniczyły podwójne uchwyty na butelki. Nad przednią szybą znajdziemy naprawdę potężny schowek środkowy oraz dwa schowki boczne. Te ostatnie nieco ograniczyła instalacja dachowych świateł dalekosiężnych, ale nadal nie można powiedzieć, by były one małe. Schowki dostępne od zewnątrz, te umieszczone pod łóżkiem, są naprawdę potężne. To kolejna zasługa przedłużenia sypialni.

Wśród elektronicznych dodatków uwagę zwraca brak jakichkolwiek lusterek. Zastąpiono je pełnym zestawem kamer, zamontowanych nad drzwiami oraz na narożniku kabiny. I tutaj mała uwaga – o ile przydatność bocznych kamer nadal wzbudza wśród kierowców dyskusje, to działanie tej narożnikowej jest naprawdę fantastyczne. Dobrze radzi sobie ona ze światłem reflektorów, dzięki temu nawet w nocy bardzo łatwo obserwować sytuację tuż przed pojazdem.

Jest również czujnik martwego pola, umieszczony na osłonie międzyosiowej, z głośnikiem i kontrolą ostrzegawczą pod wyświetlaczami prawych kamer. Na desce rozdzielczej zastosowano też duży ekran multimedialny z systemem Apple Carplay lub Android Auto, a jeszcze kolejny ekran zastąpił wskaźniki. Tutaj podkreślam, że ekran zamiast wskaźników jest w nowych DAF-ach standardem, ale za to ekran multimedialny wymaga dopłaty. Jeśli nie zdecydujemy się na jego zakup, na desce rozdzielczej pojawi się olbrzymia zaślepka (czarna, błyszcząca, więc przypominająca ekran), a na przykład muzykę będziemy wybierali na wspólnym ekranie ze wskaźnikami. To ostatnie rozwiązanie niestety jest dosyć uciążliwe.

Z zewnątrz można zauważyć między innymi pełne ospojlerowanie, włącznie z obudowami aerodynamicznymi pod zderzakiem. Uwagę zwracają też nowe reflektory, całkowicie wykonane w technologii LED. Co też ciekawe, w przeciwieństwie do mniejszych modeli XF lub XG, model XG+ nie powinien występować z dachowymi klimatyzatorami postojowymi. Największy z DAF-ów ma być bowiem dostępny także z klimatyzacją podkabinową.

Źródło napędu najmocniejszej wersji z gamy to silnik o oznaczeniu Paccar MX-13, rozwijający moc 530 KM oraz moment 2500 lub 2600 Nm (ta druga wartość na najwyższym biegu). Jednostka ta jest już znana z DAF-ów poprzedniej generacji, choć w nowym modelu otrzymała między innymi jeszcze lepsze wyciszenie. Jeśli natomiast chodzi o skrzynię biegów, to nowy DAF XG+ dostępny jest wyłącznie ze skrzynią zautomatyzowaną XF Traxon. Poza tym warto zwrócić uwagę na rozstaw osi – model XG+ standardem jest rozstaw 4-metrowy, przez co nawet sam ciągnik mile zaskakiwał tłumieniem poprzecznych nierówności.

W czasie jazdy modelem XG+ można zauważyć rekordowy zakres regulacji oparcia. Wynika to z faktu, że w przedłużonej kabinie fotel nie dotyka materaca. Równie duża okazała się nowa regulacja kierownicy oraz ilość miejsca na nogi. W desce rozdzielczej zrobiono bowiem specjalne wgłębienie na prawą stopę. Za to w kwestii elektronicznych „wspomagaczy jazdy” nie ma tutaj niczego szczególnego, nawet w tak bogatej wersji. Omawiany samochód miał oczywiście tempomat przewidujący topografię terenu, ale za to nie zastosowano w nim aktywnego układu kierowniczego. Siła wspomagania była więc stała, a komputer nie próbował w niczym wyręczać dłoni kierowcy.