Wraz z nadejściem nowego roku, sporo mówiło się o podwyżkach opłat drogowych. Szczególnie głośne były doniesienia z Niemiec, gdzie stawki wzrosły o ponad 80 procent, a także z Węgier, gdzie zmiana okazała się około 30-procentowa. Co natomiast z polskim systemem eTOLL? Tutaj również pojawiły się podwyżki, mogące być dopiero początkiem tegorocznych zmian.
W ostatnich dniach grudnia Ministerstwo Infrastruktury opublikowało nowy cennik, zwiększony o wartość inflacji i przewidziany właśnie na 2024 rok. Stawki e-TOLL są w nim wyższe o około 15 procent, co w praktyce oznacza dodatkowe kilka groszy na kilometrze. Dla przykładu, pojazd o DMC powyżej 12 ton, z silnikiem Euro 5 lub nowszym, zapłaci za kilometr autostrady lub drogi ekspresowej 38 groszy zamiast 33 groszy. Jeśli natomiast będzie to analogiczna ciężarówka Euro 3, przejazd będzie kosztował 63 groszy zamiast 55 groszy. Pełen cennik znajduje się pod tym linkiem, w obwieszczeniu Ministerstwa Infrastruktury.
Podkreślam, że to jedynie podwyżka inflacyjna, jakie zdarzają się każdego roku. Nadchodzące miesiące mogą zaś przynieść kolejną podwyżkę, tym razem w postaci doliczenia dodatkowej stawki za emisję CO2. Odnosi się to wymogów Unii Europejskiej, które każdy kraj członkowski musi spełnić do 25 marca 2024 roku. Między innymi w Niemczech i na Węgrzech już się to wydarzyło, skutkując bardzo wysokimi wzrostami wymienionymi na wstępie, więc niewykluczone, że w polskim systemie e-TOLL wkrótce wydarzy się podobnie.
Ta dodatkowa opłaca za emisję CO2 ma skłaniać przewoźników do przesiadki na bardziej ekonomiczne ciężarówki, a docelowo też wymusić rezygnację z silników diesla. Więcej na ten temat w następujących artykułach: 34,8 centa za 1 kilometr zestawem Euro 6 – nowe niemieckie myto weszło w życie oraz Wielka podwyżka opłat drogowych na Węgrzech – tam też zapłacimy za emisję CO2