Niski ciągnik bez spojlerów? Unijny kalkulator, wyższe opłaty za drogi, a nawet kontrole

Fot. Lewiszong

W poniedziałkowy wieczór zamieściłem artykuł zatytułowany Nowy ciągnik w zabytkowym stylu na 50-lecie firmy – DAF XF 450 z płaskim dachem. Na chwilę pozostańmy jeszcze w tym temacie, choć tym razem przyjrzymy mu się od zupełnie innej strony. Okazuje się bowiem, że ciągnik o całkowicie płaskiej kabinie, pozbawiony fabrycznych owiewek, może być obecnie podwójnie kosztowny w eksploatacji. Co więcej, nie dotyczy to tylko pojazdów tuningowanych, ale też ciągników do specjalistycznych zastosowań. Wszystko natomiast dlatego, że unijne normy zaczęły regulować nawet takie kwestie, jak obecność spojlerów.

Zapewne słyszeliście, że wszystkie unijne kraje muszą teraz wprowadzić nowe cenniki opłat drogowych, które będą promowały ciężarówki emitujące mniej CO2, a więc w praktyce spalające mniej paliwa. W Niemczech już się to wydarzyło i pojazd w bardzo ekonomicznej konfiguracji może tam zapłacić o 1,6 centa mniej za kilometr niż pojazd w konfiguracji nieekonomicznej. Co natomiast decyduje o tym, czy pojazd jest ekonomiczny lub nie? Odpowiedzi na to pytanie udziela unijny kalkulator homologacyjny Vecto. Producent musi wprowadzić do niego wszystkie informacje o konfiguracji pojazdu, od silnika, przez układ podwozia, po poszczególne elementy wyposażenia, jak rozmiar kabiny, rodzaj ogumienia, czy właśnie obecność spojlerów. W efekcie powstaje teoretyczne wyliczenie średniego spalania i średniej emisji CO2, uwiecznione na dokumentach i uwzględniane przy opłatach drogowych.

Dokument podający „jednostkową emisję CO2”:

Niestety, choć Vecto jest bardzo rozbudowanym narzędziem, jednej rzecz zrobić nie potrafi. Mianowicie nie wymyślono żadnego sposobu na uwzględnienie potencjalnego zastosowania danego ciągnika, w tym przede wszystkim potencjalnej naczepy. Dlatego system wychodzi z automatycznego założenia, że każdy ciągnik będzie pracował z naczepą o pełnowymiarowym nadwoziu. To natomiast sprawiło, że konfiguracja ciągnika z płaskim dachem kabiny i bez jakichkolwiek spojlerów jest jedną z najgorszych, jakie można wprowadzić do systemu. Vecto uznaje ją bowiem za bardzo nieaerodynamiczną, zakładając przez to podwyższone zużycie paliwa.

Gdy sprawa dotyczy tuningu, niejedna firma przymknie na to oko. W końcu w takich projektach liczy się efekt. Jak jednak usłyszałem ostatnio od przedstawicieli Scania Polska, powyższy problem objawił się także w przypadku autotransporterów. Te pojazdy zwykle bazują na ciągnikach z całkowicie płaskim dachem, fabrycznie zamawianych bez spojlerów, więc system Vecto traktuje je w bardzo nieprzychylny sposób. Dochodzi więc do sytuacji, gdy właściciel autotransportera musi przygotować się na wyższe opłaty drogowe nawet w przypadku zastosowania najbardziej ekonomicznego silnika. To natomiast nie tylko niesprawiedliwe, ale też po prostu kosztowne. W końcu wspomniane 1,6 centa rabatu może przełożyć się na 10 tys. euro w skali około 600 tys. kilometrów.

Typowy ciągnik pod autotransporter, bez zabudowy:

Czy natomiast nie można zamówić pojazdu z fabrycznymi owiewkami, uzyskać dzięki temu lepszy wynik z Vecto, a następnie po prostu zdemontować wszystkie spojlery? Niestety, to nie jest najlepszy pomysł. Jak tłumaczą bowiem sami importerzy, służby kontrolne mogą uzyskać wgląd do fabrycznej konfiguracji danego pojazdu, dzięki dostępowi do baz danych producentów. Niewykluczony jest więc scenariusz, w którym na przykład Niemcy zaczną porównywać dokumentację z faktycznym wyposażeniem pojazdów, sprawdzając, czy zastosowana stawka opłaty drogowej jest w danym przypadku właściwa. Wówczas może się zaś okazać, że zdemontowanie spojlerów lub nawet zmiana ogumienia z wąskiego na szerokie przyniesienie nam problemy.

Tutaj przypomnę, że podobne kontrole znane są już w Niemczech od lat, choć dotychczas dotyczyły one modyfikacji mechanicznych lub zmian w oprogramowaniu silnika. Przykładem może być głośny, ubiegłoroczny wyrok niemieckiego sądu, w sprawie ciężarówki z tak zwanym trójnikiem wydechu, omijającym osprzęt ekologiczny dla uzyskania lepszego dźwięk. Sąd zgodził się, by potraktować ten pojazd jako Euro 0, naliczając wyższe opłaty drogowe za kilometry przejechane w przeszłości.