Niemal 60 ton, pięć osi i dwa kontenery – „stonogi” to przy tym szczyt prawilności

Pozwolę sobie zacząć od pewnego komentarza, gdyż poniższy komunikat naprawdę daje do myślenia. Właściciel tej pięcioosiowej, 60-tonowej ciężarówki, otrzyma dokładnie takie same kary, jak niejeden właściciel ośmioosiowej, 60-tonowej „stonogi”. Czy więc przewoźnicy kontenerowi dalej będą chcieli inwestować w ośmioosiowe zestawy, skoro nie daje im to żadnej prawnej korzyści? Taki pięcioosiowy zestaw wręcz łatwiej przejedzie bez kontroli, mniej rzucając się w oczy.

Świetnie pokazuje to też ułomność polskiego systemu kar za przeładowania. Uświadamia też, że naprawdę wypadałoby promować bardziej specjalistyczne i po prostu cięższe konfiguracje, takie jak właśnie „stonogi”. Mogą być one bardzo opłacalne i nadspodziewanie ekologiczne (omawiałem to w tym artykule), a w wielu krajach udowodniły już swojej przydatności.

Przechodząc zaś do omówienia konkretnego przypadku – mamy tutaj najzwyklejszy, dwuosiowy ciągnik z najzwyklejsza, trzyosiową naczepą. Przewoził on dwa 20-stopowe kontenery i ważył niemal 60 ton. Łatwo więc policzyć, że jak ogromne musiały być naciski na osie. W tachografie nie było też żadnej karty kierowcy, a pożyczona licencja wspólnotowa nie została przez inspektorów zaakceptowana.

Firmę czekają teraz dwie kary administracyjne, z tytułu przepisów drogowych i transportowych. Ich maksymalna wysokość to 27 tys. złotych, a do tego doszło 2 tys. złotych mandatu dla kierowcy. Dalsza jazda została też zakazana, do czasu przeładowania kontenerów oraz odbycia co najmniej 9-godzinnego odpoczynku.

Oto komunikat GITD:

Zestaw przewożący dwa załadowane towarem kontenery z Gdyni do Buku i Kościana zatrzymał patrol ITD w środę (16 września) na zachodniej obwodnicy Gniezna. 40-tonowa ciężarówka ważyła z ładunkiem blisko 60 ton. Kierowca nie posiadał wymaganego w tym przypadku zezwolenia kategorii VII na przejazd pojazdu nienormatywnego. Nie miał też zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego. Okazana licencja wspólnotowa była pożyczona z innej firmy. Nie były to jedyne poważne naruszenia przepisów transportowych, jakie ujawnili inspektorzy podczas kontroli. Kierowca prowadził ciężarówkę z wyjętą kartą z tachografu cyfrowego, czyli nie rejestrował swoich aktywności. Oprócz tego stwierdzono skrócenie wymaganego okresu odpoczynku.

Funkcjonariusze ITD ujawnili szereg naruszeń przepisów ustawy prawo o ruchu drogowym i ustawy o transporcie drogowym na kwotę blisko 42 tysięcy złotych. Z uwagi na ograniczenia ustawowe przewoźnikowi grozi teraz kara w wysokości 27 tys. zł. Kierowcę ukarano mandatem w kwocie 2 tys. zł i nakazano odebranie minimum 9 godzin odpoczynku. Nienormatywny zestaw skierowano na parking strzeżony.