Niedzielne kontrole trzeźwości z 24 marca – policja działała przy granicach z Czechami oraz Holandią

Pojawiło się już pierwsze podsumowanie wczorajszych, parkingowych kontroli trzeźwości. Podążając więc za poniedziałkową tradycją, spójrzmy na policyjne statystyki.

Ciekawostką jest już sam fakt, że mowa tutaj o doniesieniach ze wschodniej Bawarii. Konkretnie kontrole prowadzono w bawarskich regionach Górny Palatynat oraz Dolna Bawaria, a więc nieopodal czesko-niemieckiej granicy.

Czytelnik Bartosz poinformował mnie też o parkingowych kontrolach przy autostradzie A30, zaledwie 5 kilometrów od granicy z Holandią. Podobnie zaś jak w przypadku Bawarii, dotychczas nie pisałem o żadnych niedzielnych kontrolach w tej okolicy. Wniosek jest więc tylko jeden – to już akcja ogólnokrajowa.

Skupmy się jednak na Bawarii, jako że stamtąd ma kilka konkretnych informacji. Lokalna policja opublikowała na ten temat komunikat, mówiący o aż 539 sprawdzonych kierowcach. Wszyscy oni stali na parkingach i skontrolowano ich w niedzielę między 20.00 a 22.30.

Na te 539 osób, dokładnie 36 przekroczyło dopuszczalną normę 0,5 promila alkoholu. Osobom tym zakazano więc ruszenia w trasę, stosując w tym celu środki zapobiegawcze. Ponadto u jednego kierowców policja znalazła niewielką ilość narkotyków.

Bawarska policja trafiła też na dwie ciężarówki łamiące niedzielny zakaz ruchu, a także trafiła na kierowcę z zaległym mandatem. Wynosił on aż 800 euro i kierowcy „zaproponowano” opłacenie go na miejscu.

Wyjaśnienie dla niezorientowanych:

Niemiecka policja postanowiła walczyć z kierowcami, którzy przesadzają z weekendowym spożywaniem alkoholu. W związku z tym zaczęto organizować niedzielne kontrole trzeźwości, prowadzone wieczorem, tuż przed końcem zakazu tonażowego dla samochodów ciężarowych.

Policja nie wystawia mandatów, jako że nie ma ku temu prawnej podstawy. Stosowany jest jedynie środek zapobiegawczy, mający upewnić policjantów, że dany kierowca nie ruszy zbyt szybko w trasę. Kto więc ma w niedzielę wieczorem ponad 0,5 promila, musi liczyć się z zatrzymaniem dokumentów, założeniem blokady na koło, czy nawet tymczasowym odebraniem kluczyków.

Jeśli ktoś „osiągnie” na alkomacie naprawdę wysoki wynik, musi się liczyć z postojem co najmniej do poniedziałku rano. Wówczas policja wraca na plac, dokonuje kolejnej kontroli trzeźwości i w oparciu o nią może zwrócić kluczyki i dokumenty, czy też zdjąć blokadę.

Co ważne, zasłonięte firanki i śpiący kierowca to dla policjantów żadna świętość. Jak wyjaśniałem w tym artykule, policja może nas obudzić nawet po godzinie 22, tylko w celu przeprowadzenia kontroli. Ponadto, choć wszystko odnosi się do końca zakazów tonażowych, kierowcy “busów” też mogą spodziewać się kontroli.