Niedobór kierowców trwa (cz. 2): nagrody dla firm, które nie zniechęcą kierowców

Temat niedoboru kierowców ciężarówek nie przestaje pojawiać się w mediach. Amerykanie przechodzą przy tym do konkretów, przygotowując wyjątkowo ciekawy projekt dofinansowań.

Politycy z amerykańskiego stanu Wisconsin najwyraźniej zdali sobie sprawę, że ściągnięcie do branży transportowej nowych pracowników nie rozwiązuje całego problemu. Wielu kierowców szybko rezygnuje bowiem z tej pracy, z uwagi na trudne warunki oraz niewłaściwe traktowanie. Dlatego też właśnie przygotowano projekt, który w nowy sposób podchodzi do kwestii finansowej.

Według projektu, władze stanu Wisconsin będą miały obowiązek pokryć 50 procent kosztów uzyskania prawa jazdy na samochody ciężarowe. Podkreślam, ma to być dopłata obligatoryjna, przysługująca wszystkim osobom chętnym do udania się na kurs. Coś takiego ma ułatwić dostęp do branży dla osób młodych lub znajdujących się w bardzo trudnej sytuacji finansowej.

Pod tego typu dopłaty będą mogli podłączyć także przewoźnicy. Mogą oni stworzyć własny program kształcenia nowych kierowców, określając jego budżet i zgłaszając się do władz stanu o maksymalnie 50-procentowy zwrot wydatków.

A do tego dochodzi uzupełnienie całego programu, niewątpliwie najciekawsze. Otóż władze stanu mają wypłacać bonusy dla tych firm, które zdołają zatrzymać tak przygotowanych kierowców przez co najmniej 12 miesięcy. Za każdą osobę, która nie zwolni się w ciągu pierwszego roku, do uzyskania będzie 500 dolarów bonusu (około 2000 złotych). Wszystko zaś po to, by przewoźnicy dbali o zadowolenie nowych kierowców, oferowali im godziwe warunki zatrudnienia i zachęcali w ten sposób do długoterminowego pozostania w branży. Poza tym, gdy już kierowca przepracuje 12 miesięcy w tej samej firmie, on sam też ma otrzymać 500 dolarów bonusu.

Drugi tekst na ten temat: Niedobór kierowców trwa (cz. 1): brytyjska modelka ma dać dobry przykład dla kobiet