Naklejki „Angles Morts” zostają – Komisja Europejska nie zdołała niczego wywalczyć

Francuskie naklejki „Angles Morts” wywołały skargi w całej Europie, w tym nawet w samej Francji. Trudno bowiem zaakceptować sytuację, w której jeden kraj próbuje wpływać na wygląd ciężarówek z reszty Europy. A nawet i spoza niej, wszak na przykład zestaw z powyższego zdjęcia, sfotografowany wczoraj przez przeze mnie pod Koninem, przyjechał z taką naklejką aż z Azerbejdżanu.

Wspomniane skargi dotarły także do Komisji Europejskiej. Ten unijny odpowiednik rządu miał skonsultować sprawę z Francją, wymuszając zmianę przepisów. Oczekiwano przy tym ograniczenia naklejkowego obowiązku, przesunięcia go w czasie lub przynajmniej lepszego dostosowania do poszczególnych typów ciężarówek.

Co natomiast udało się Komisji wywalczyć? O to zapytało w Brukseli francuskie stowarzyszenie przewoźników FNTR, również niezadowolone z naklejek. Organizacja otrzymała od Komisji odpowiedź, według której na razie nie da się niczego zdziałać. Co prawda francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych wyraziło gotowość do czasowego zawieszenia wymagań. Wszystko zostało jednak zablokowane przez ministerstwo transportu, które nie zgodziło się na żadne ustępstwa.

Komisja Europejska zapowiedziała dalsze dyskusje z Francją, mogące prowadzić do zmiany powyższej decyzji. Unijni urzędnicy poprosili też przewoźników o przekazywanie jak największej ilości informacji o problemach związanych z „Angles Morts”. Skoro jednak przepisów nie udało się znieść przed początkiem ich obowiązywania (kary za brak naklejek wystawia się od 1 kwietnia), to późniejsza zmiana jest jeszcze mniej możliwa.