Najechanie na tył z dwoma „pociągami drogowymi” – siły musiały być ogromne

W nawiązaniu do tekstu:

Taką ciężarówką prawdopodobnie jeździłbyś na innym kontynencie – RPA

Najechanie na tył z udziałem dwóch “pociągów drogowych” to rzecz, której chyba jeszcze nie pokazywałem. Biorąc zaś pod uwagę wysokie masy pojazdów, skutki takich najechań bywają szczególnie tragiczne.

Spojrzymy teraz na wczorajszy przykład z Republiki Południowej Afryki. Powszechnie stosuje się tam zestawy typu typu „B-Double”, wywodzące się z Australii i przewidujące po dwie naczepy na ciągnik. Zwykle wygląda to tak, że na początku jedzie ciągnik siodłowy typu 6×4, dalej mamy dwuosiową naczepę z bliźniakami oraz dodatkowym siodłem, a do tego siodła montuje się drugą naczepę, również dwuosiową i również na bliźniakach. Taka konfiguracja może legalnie ważyć do 56 ton, choć w wybranych branżach pojawiają się też pojazdy znacznie cięższe.

Właśnie taki układ „B-Double” miał MAN z dwiema wywrotkami, który jechał wczoraj rano drogą N10 nieopodal miasta Cookhouse. Za białym TGS-em lub TGX-em – bo po wypadku trudno to określić – znajdowały się dwie naczepy wywrotki, w pełni wypełnione ładunkiem. Jednocześnie pojazd miał osiągać wysoką prędkość, a jego kierowca najwyraźniej nie patrzył przed siebie. Z jakiegoś powodu nie zauważył bowiem grupy trzech ciężarówek, które stały akurat na drodze.

Duża masa i duża prędkość dały ciężarówce ogromną siłę. Do tego stopnia, że MAN wbił się pod podwozie uderzonej naczepy, unosząc ją wraz z 40-stopowym kontenerem. Wjechał pod nią po prostu całkowicie, a wspomniany kontener znalazł się co najmniej kilka metrów nad ziemią. Co więcej, uderzony pojazd też był zestawem „B-Double” i przez naczepą z kontenerem jechała jeszcze naczepa-platforma. Ta natomiast została całkowicie złamana, w swoje tylnej partii, gdzie znajdowało się siodło.

Po tak potężnym uderzeniu z kabiny MAN-a niemal nic nie zostało. Została ona zmiażdżona od góry, a jednocześnie uderzona od tyłu przez swoją własną wywrotkę. Co gorsza, wewnątrz tej kabiny okazały się jechać aż trzy osoby – kierowca oraz dwóch pasażerów. Cała trójka nie przeżyła wypadku, ponosząc śmierć na miejscu. Za to o dużym szczęściu może powiedzieć kierowca uderzonego zestawu. Jego Scania też została wbita w poprzedzającą ciężarówkę, ale uszkodzenia przypadły głównie na lewą stronę kabiny. A tam w RPA nie siedzi kierowca, lecz pasażer.