Najdłuższy ciągnik siodłowy świata – 10,9 metra rozstawu osi, 6,4 metra sypialni

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

Amerykańskie kabiny sypialne często bywają obiektem zazdrości ze strony europejskich kierowców. Oczywiście wynika to z bardziej liberalnych przepisów w USA, gdzie normy długości dotyczą jedynie naczepy, podczas gdy ciągniki mogą być tak naprawdę dowolnych rozmiarów. Stąd też w Ameryce niezwykle popularne są ogromne kabiny wypoczynkowe, które pod względem wyposażenia oraz przestrzeni mogą przypominać pełnoprawny domowy salon. Nic zatem dziwnego, iż to właśnie w Stanach Zjednoczonych powstał prawdopodobnie najdłuższy ciągnik siodłowy na świecie, o którym opowiem Wam w poniższym artykule.

Nasza historia zaczyna się w 1990 roku kiedy to Bryan Dax, kierowca-właściciel pochodzący z stanu Wisconsin zdecydował się na zakup nowego ciągnika. Jego wybór padł na ciężarówkę marki Diamond Reo, dzisiaj już nieistniejącej, ale swego czasu bardzo cenionej za ręczny montaż i bardzo wysoką jakość wykonania. Pojazd ten otrzymał silnik Caterpillar 3406 o mocy 425 KM, niezsynchronizowaną, 16-biegową skrzynię manualną z dwoma biegami pełzającymi, kabinę sypialną o długości 2,3 metra, a także długą ramę z 6,6-metrowym rozstawem osi.

Początkowo Bryan Dax i jego ciągnik wykonywali klasyczną pracę polegającą na dostarczaniu ładunków. Wszystko zaczęło się jednak zmieniać w 1997 roku, kiedy to kierowca zaprzyjaźnił się z Royem Jonesonem Seniorem, a więc ojcem Roya Jonsona Juniora, niezwykle utytułowanego amerykańskiego boksera, który w swoim czasie był mistrzem świata w aż czterech kategoriach wagowych. Pewnego razu, aby uhonorować sukcesy syna swojego przyjaciela, Dax postanowił umieścić portret Jonsona Juniora na swojej naczepie. Pomysł ten tak bardzo spodobał się bokserowi, iż ten zaproponował kierowcy karierę marketingową, w ramach której mobilny billboard miał pojawić się także na ciągniku.

Dax przystał na propozycję, co wiązało się z koniecznością gruntownego zmodyfikowania jego ciężarówki. „Red Giant” (z ang. „Czerwony Gigant”), bo taką nazwę otrzymał ciągnik, został wyposażony w znacznie dłuższą ramę, w której to rozstawi osi wyniósł kolosalne 10,9 metra! Oprócz tego wymieniono kabinę sypialną, która od tej pory ma aż 6,4 metra długości, a na obu jej bokach zamontowano  wysuwane monitory LCD, służące do wyświetlania reklam. Jakby tego było mało do „Czerwonego Giganta” podpięta została tradycyjna naczepa, przez co długość całego zestawu wynosi ponad 30 metrów, a masa własna weszła na poziom 32 ton. Z tego 19,5 tony waży sam ciągnik! Z tego też powodu przerobiony Diamond Reo otrzymał dodatkową oś skrętną, umieszczoną mniej więcej w połowie długości sypialni. Cały projekt miał zamknąć się w budżecie 75 tys. dolarów, jednak ostatecznie kosztował nawet dziesięciokrotnie więcej. W przeliczeniu na złotówki można więc powiedzieć, że przeróbka pochłonęła miliony!

Zdjęcie z ekranami wysuniętymi na boki:

Zdjęcie z ekranami w położeniu do jazdy:

Skrętna oś pchana w użyciu:

Choć same wymiary opisywanego ciągnika mogą wprawiać w zdumienie, tak nie mniejsze wrażenie robi także jego wnętrze. Przede wszystkim całość wykonano praktycznie od zera i przyozdobiono prawdziwymi, drewnianymi meblami robionymi ręcznie na specjalne zamówienie. Co więcej, na pokładzie zaimplementowano szereg nowinek technicznych i już lata temu „Czerwony Gigant” otrzymał m.in telewizję satelitarną, odtwarzacz Blue Ray i DVD, konsolę do gier oraz internetowy router. Bez większych zmian pozostała za to mechanika: pod maska nadal pracuje ten sam Caterpillar, a przekazanie napędu odbywa się za pomocą tej samej skrzyni biegów.

Wspomniana już masa własna sprawia, iż obecnie czerwony Diamond praktyczne nie przewozi żadnych ładunków. Uwzględniając bowiem 37 ton dopuszczalnej masy całkowitej, obowiązujące w amerykańskich przepisach, na ładowność zostało tu zaledwie 5 ton. Mimo to niezwykły ciągnik nadal na siebie zarabia, pełniąc rolę mobilnej reklamy. Poza tym ciężarówka pojawia się na wielu zlotach.

Film z przejazdu i wywiad z właścicielem (w języku angielskim):